Adieu. Przypadki Księdza Grosera - Jan Grzegorczyk
Autor bestsellera o miłosierdziu "Każda dusza to inny świat" tym razem bohaterem książki uczynił księdza-pisarza. Ksiądz Groser, wierny swojemu podwójnemu powołaniu, na własnej skórze doświadcza prawdy przysłowia "Słowo napisane, nieszczęście zasiane". Akcja tej wyjątkowej powieści z kluczem rozgrywa się na tle wydarzeń, których niedawno byliśmy świadkami: ataku terrorystycznego na Nowy Jork, sprawy abpa Paetza, sporów o Radio Maryja. Powieść łamie tabu, jakim jest życie prywatne księdza; pokazuje różnorodność postaw polskiego duchowieństwa.
Nie mogę powiedzieć, by książkę czytało się źle. Przeciwnie - czytało się szybko i z zainteresowaniem. W kilku miejscach prawie spadłam z krzesła ze śmiechu (scena u fryzjera - mistrzostwo świata!) Warsztat pisarski autor ma opanowany i potrafi tak składać słowo do słowa i zdanie do zdania, by było to w lekturze lekkie łatwe i przyjemne, nawet jeśli nie traktuje o sprawach lekkich, łatwych i przyjemnych.
Czemu zatem nie mogłam się pozbyć wrażenia, że autor chce się czytelnikowi, albo pewnej grupie czytelników podlizać? Że próbuje się kreować na "katolickiego skandalistę"?
Liczyłam też na trochę więcej pozytywnego nastawienia u głównego bohatera, tymczasem na tle wszystkich skandali i wydarzeń ks. Groser wydaje się taki... wypłowiały, co sprawia, że książka raczej nie budzi większych emocji.
Ocena książki: 4/10
Trudno powiedzieć, o co właściwie chodziło autorowi, który przez wiele lat związany z kościelnym środowiskiem (publicysta w katolickich czasopismach) - czy o ukazanie i skrytykowanie negatywnych zjawisk w kościele, czy o ich usprawiedliwianie? Podejrzewam, choć może się mylę, że o to drugie. A to mnie raczej zniechęca do lektury.
OdpowiedzUsuńMoje podejrzenia są podobne, a uczucia mieszane. Rozumiem.
Usuń👍
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńWiem.
Usuń