Broken Wings (tom 1) - Irmina Maria

 

Historia relacji internetowej, która istniała naprawdę…

…naprawdę, jeśli mówić o ludziach z krwi i kości.

Ale czy faktycznie może istnieć coś, co jest jedynie zbiorem wiadomości z WhatsAppa, kilku spotkań wideo i paru rozmów telefonicznych?

Czy jakikolwiek związek dziewczyny i chłopaka, dwóch dziewczyn czy dwóch chłopaków, bez względu na formalny status – przyjacielski bądź romantyczny – może powstać bez dotyku rąk, zapachu włosów i spojrzenia oczu?

Oto historia opowiedziana z perspektywy dwojga młodych ludzi – Liwii i Antona, o byciu, odkrywaniu siebie, o marzeniach, przyjaźni, miłości i dramatycznych wyborach u progu życia.

Liwia, uczennica ostatniej klasy liceum, zapisuje się na internetowy kurs „wyzwól artystę”. Podczas pierwszych zajęć zwraca na nią uwagę Anton, młody fotograf i model. Wymieniają się numerami telefonu i rozpoczynają pozakursowe rozmowy na WhatsAppie. Liwia jest zaaferowana bezpośredniością chłopaka oraz jego modelową urodą. Wchodzi w tę relację coraz głębiej. Mocniej i szczerzej niż planowała na początku.

Anton, aspirujący fotograf i model, uczeń ostatniej klasy liceum, samotnik wygrywa w konkursie fotograficznym miejsce na kursie „wyzwól artystę”. Na pierwszych zajęciach dostrzega Liwię i jej fantastyczne rude loki. Natychmiast rodzi się w jego głowie pomysł zaproszenia jej na sesję zdjęciową, która może stać się przepustką do wielu nagród i utorować mu dalszą drogę w karierze fotograficznej. Od dawna poszukiwał ciekawej twarzy i to za darmo.

Muszę zacząć od tego, że ja naprawdę dobrze nastawiałam się na tę książkę. Niestety się zawiodłam i ta książka trafiła do rozczarowań tego roku. Wszystko zaczynało się dobrze. Fajny opis, dwustronna książka napisana z dwóch perspektyw i przyjemna książka flak (czyli fajne wydanie w miękkiej oprawie). Niestety skończyło się na tym, że książka bardzo nie przypadła mi do gustu.

Biorę na tapet, że to debiut. Rozumiem, że miała to wyjść fajna książka Young Adult. Tylko to nie było do końca takie jak się spodziewałam. Po pierwsze myślałam, że fabuła będzie skupiała się bardziej na czymś innym. Nie wyszło najlepiej. Już wyjaśniam dlaczego:

- nie jest to YA do młodego dorosłego czy starszego czytelnika, bardziej dla 11-16 latków, gdyż dał mi wydźwięk prostej historii, gdzie w tym wieku na pewno byłabym zadowolona z przeczytania,
- Anton dostał bolączki tego świata i okazał się osobą, która otrzymała wszystkie smutki świata, bohater w wieku naście lat zmaga się z każdym problemem
- scenariusze Liwii są takie na siłę żeby pokazać, że je pisze, a talentu w nich niestety brak, rozumiem, że jest w fazie zaczynania ale same dialogi… No może jako kilkunastolatka bym to kupiła.
- wciskanie wątków Lgbt na siłę. Mam wrażenie, że one tu są tylko dlatego, że w książkach YA bywają popularne, a są tu średnio dobrze wykorzystane.

Jestem wymagającym czytelnikiem. Czasem lubię kicz, lubię podążać za trendami w YA i trafiam na niesamowite perełki pełne zwrotów akcji. Tu było po prostu okej. Tej książki nie zapamiętam na dłużej, nie zostanie w moim sercu, ale widzę potencjał w autorce, bo ogólnie sam styl jest naprawdę dobry i do doszlifowania poprzez dalsze pisanie. Na plus jest też okładka, która jest turbo piękna i pomysł czytania z obu stron niecodzienny.













Ocena książki: 3/10


Komentarze

  1. Musiałem sprawdzać, co to jest literatura YA, bo pierwszy raz zetknąłem się z tym określeniem. Skoro więc to są książki skierowane do młodzieży w okresie dojrzewania, to ja omijam coś takiego z daleka, bo troszkę już wyrosłem z tego okresu. 😀Otwierałem też oczy ze zdziwienia na określenie "turbo piękna okładka". Domyślam się, że to coś z języka tych dojrzewających nastolatków, podobne do "mega piękna" - obydwa określenia okropne i niepolskie, bardzo nie lubię takiego języka, brrrr! Wniosek z tego, że lepiej nie czytać takich książek, bo mimo woli można sobie przyswoić te potworki językowe. 😏 Ale sądząc po ocenie 3/10, przypuszczam, że 2. tom nie będzie czytany, prawda? 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem. Dobrze pan przypuszcza, nie tknę drugiego tomu American Dream.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Tak myślałam. Nie miałam zamiaru nawet cię zachęcać do przeczytania tej książki.

      Usuń
  4. Przepraszam, że tak rzadko komentuję Twojego bloga, ale najpierw byłam nad morzem, teraz jestem chora i do tego dochodzi Billin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to na pewno masz niezapomnienia wrażenia i masę zdjęć i pamiątek. Współczuje, że jednak los się wyrównał i dopadła się jeszcze infekcja. Obyś wróciła szybko do zdrowia, aby móc częściej zaglądać na nasze blogi.

      Usuń

Prześlij komentarz