100 dni słońca (tom 1) - Abbie Emmons

 

Czasem najpiękniejsze rzeczy to te, których nie widzimy.

Kiedy szesnastoletnia Tessa Dickinson ulega wypadkowi samochodowemu i traci wzrok na sto dni, ma wrażenie, że cały jej świat został wywrócony do góry nogami. Czuje, że pozbawiono ją normalnego życia. Przerażona, że wzrok może nigdy nie wrócić, Tessa jest przekonana, że nie ma już żadnego powodu do radości. Dziadkowie umieszczają w lokalnej gazecie ogłoszenie o poszukiwaniu kogoś, kto pomoże jej w pisaniu poezji i blogowaniu, które tak ją cieszyły. Chcą, żeby wnuczka żyła jak dawniej. Wtedy zjawia się on, Weston Ludovico, chłopiec w wieku Tessy, o jasnych oczach, optymistycznym uśmiechu… i bez nóg. Weston wie, co dziewczyna może czuć, więc postanawia jej pomóc. Stawia jeden warunek – nikt nie powie jej o jego niepełnosprawności. Ponieważ Tessa nie widzi, odnosi się do chłopaka z pogardą, ale dla Westona są to najbardziej niezwykłe i autentyczne uczucia: być traktowanym jak normalna osoba, a nie tylko przez pryzmat swojej łzawej historii. Więc wraca. Znowu i znowu, i znowu.

Czy wyobrażacie sobie, jak to jest stracić wzrok na 100 dni? Co gorsza, istnieje ryzyko, że nigdy nie powróci. Tessa nie potrafi się z tym pogodzić – jest rozżalona, pełna gniewu i zagubienia. Z kolei Weston, choć zmaga się ze swoimi własnymi ograniczeniami, nauczył się, że to, jak potoczy się jego przyszłość, zależy od jego nastawienia. Jego wytrwałość i determinacja robią wrażenie, a jego przyjaciel Rudy to postać, której nie da się nie polubić – pełni rolę wsparcia, krytyka i głosu rozsądku w jednym.

Najbardziej podobała mi się kreacja bohaterów i ich wzajemne relacje. Tessa nie ukrywa swoich emocji, otwarcie okazuje złość, podczas gdy Weston uparcie ją ignoruje, by oboje mogli przekroczyć własne granice. To piękna, inspirująca książka, która skłania do refleksji. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć! Nie mogę skłamać mówiąc że nie płakałam czytając historie Westona, płakałam dużo i jeszcze bardziej do płaczu doprowadzała mnie jego "bohaterska" postawa po jego wypadku.

Dawno nie czytałam książki równie ciepłej jak ta. Historia może wydawać się banalna, ale taka nie jest. Jest niesamowita ma w sobie te magię, która sprawia, że nie można oderwać się od lektury. To książka, która trafia do serca i zapewne w nim pozostanie bo takie historie zostają z nami na zawsze. To opowieść na smutne dni, pesymistyczne myśli i szarówkę za oknem. Jeśli potrzebujesz słońca w swoim życiu przeczytaj właśnie te książkę.








Ocena książki: 9/10

Komentarze

  1. Rzuciłem okiem na fragmenty książki - wyglądają interesująco. Recenzja też zachęcająca. Myślę, że kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam 😊 Tak samo jak Tylko w moim sercu - te książki warto przeczytać i to jak najszybciej, zwłaszcza w pana wieku 😉.

      Usuń
  2. Tę książkę to na bank przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam inaczej bym cię nie zachęcała do zaglądnięcia na mojego bloga. Zaczęłam dziś kontynuację 100 dni słońca - Tessa i Weston najlepsze święta ever. Jak na razie też mi się podoba.

      Usuń

Prześlij komentarz