Telefon od Mikołaja - Magdalena Witkiewicz
Wincentyna czeka na wiadomość od Mikołaja. Ukochany wiele lat temu powiedział, że zadzwoni, a on zawsze dotrzymywał słowa. Staruszka nie wie jeszcze, że kiedy w słuchawce telefonu w domu opieki Happy End usłyszy głos Poli, zagubionej nastolatki, zupełnie zmieni się jej życie.
Dorota, nauczycielka jeszcze do niedawna zakochana w swojej pracy i w mężu, przeżywa kryzys. Zawodowy oraz osobisty. W czasie pomiędzy wigilijnym barszczem a karpiem wyrusza z domu ku przygodzie. Czy spotkany przyjaciel z dawnych lat okaże się tym, o kim marzyła?
Maciej chce być dla swoich córek perfekcyjnym ojcem, a czasem nawet matką, bo jego żona prócz siebie nie dostrzega nikogo. Czy w przedświątecznym zamieszaniu uda mu się odkryć, że aby dbać o innych, musi najpierw zrobić coś miłego dla siebie?
W wigilijny wieczór przez zupełny przypadek spotykają się wszyscy w domu pełnym ciepła i miłości. W domu, gdzie marzenia się spełniają, wiek przestaje mieć znaczenie, a pod choinką wszyscy znajdują wyśnione prezenty.
Pamiętajcie, Mikołaj nie patrzy na metryki! Ważne jest tylko to, byście byli grzeczni i mieli piękne marzenia, a wtedy może któregoś dnia też odbierzecie telefon, który was odmieni…
Historia ponad 90- letniej Wincenty, która czeka na telefon od narzeczonego, który obiecał że zadzwoni. A było to ponad 60 lat temu...I tak od lat wyczekuje i wpatruje się w swój stary, czerwony telefon. Kobieta postanawia spędzić święta i Nowy Rok w domu Happy End. Nie spodziewa się spotkać tam tak ekscentrycznych osób. Każdy na swój sposób wyjątkowy i wbrew pozorom pełen życia. Zabiera tam swój telefon aby oczywiście nie przegapić oczekiwanej rozmowy z ukochanym. Natomiast zamiast niego dzwoni ktoś inny. Ktoś kto jak nikt potrzebuje rozmowy. Kto zwyczajnie zrozumie i pocieszy.
Poznajemy również Dorotę, która stara się być dobrą nauczycielka, Macieja, który samotnie wychowuję dwie córki. A także panią Michalinę. A wszyscy przez zbieg wypadków mniejszych i większych spotykają się w domu opieki Happy End w wigilijny wieczór. I nikt z nich się nie spodziewa, że to będą jedne z najpiękniejszych i najcieplejszych świąt Bożego Narodzenia w ich życiu.
Było zabawnie i życiowo normalnie. Żadnych prze lukrowanych sytuacji czy nadmiernie emocjonalnych momentów. Klasyka, która nie zawodzi.
Ocena książki: 6/10
Sadzę, że to już koniec tematyki mikołajowo - świątecznej? Sezon się trochę przedłużył, bo to przecież już schyłek karnawału 🙂. Czekam na propozycje o innym charakterze.
OdpowiedzUsuńTak. Koniec tematyki świątecznej. Jak tylko wyzdrowieję i zrealizuje plany czytelnicze, to obiecuję, że będą ciekawe pozycje.
UsuńBrzmi ciekawie 😊
OdpowiedzUsuńPS. Teraz piszę recenzje w aplikacji, która płaci za opinie i wyświetlenia – i to naprawdę działa! Jest mega prosta w obsłudze, a jeśli chcesz, mogę wysłać Ci instrukcję na maila. Co najlepsze, jeśli wpiszesz mój nick, dostaniesz 10 zł na start!
Polecam.
UsuńPS. Wiesz co, te recenzje traktuje jako hobby, więc nie skorzystam z aplikacji.
Spoko 😉
UsuńPewnie czytałaś już "Tylko w moim sercu"? To kontynuacja "Tylko w mojej głowie"! Ale jeśli jeszcze nie, to gorąco polecam!!
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc nie wiedziałam, że jest napisana kontynuacja. Oczywiście, że przeczytam, gdyż pierwsza część bardzo mi się podobała i mam ją na zawsze. Poproszę mamę, żeby mi kupiła na urodziny, żeby mieć i kontynuację na zawsze wraz z Rillą ze Złotych Iskier.
UsuńTymczasem przeczytam zaledwie fragment, aby się przekonać, czy jest napisana w podobnym stylu jak Tylko w mojej głowie. Nie chcę wyciągać z ciebie informacji, czy fabuła jest nadal tak ciekawa i wzruszająca.
Swoją drogą, skoro czytałaś, to kiedy dodasz recenzję na blogu...
Ta książka mnie bardzo wciągnęła. Pamiętasz, mówiłam Ci, że recenzje piszę tylko na Billin? No to już dodałam.
UsuńW takim razie wyślij mi link do tych recenzji na Billinie.
UsuńSłuchaj, Bilin to jest aplikacja, a nie strona internetowa. No i pamiętasz, jak ci o niej mówiłam, ale nie byłaś zainteresowana
UsuńNie byłam zainteresowana, żeby z niej korzystać. Ale komentować twoje recenzje bym bardzo chciała. Czy muszę założyć na niej konto, aby móc komentować twoje recenzje?
UsuńPróbowałam pobrać Billina ze sklepu Google play, ale daje mi taki komunikat - Ta aplikacja nie będzie działać na Twoim urządzeniu. No i nie mogę pobrać. A czy tego Billina da się inaczej pobrać, czy tylko w Sklepie Play...
UsuńWygląda na to, że Twoje urządzenie nie obsługuje tej aplikacji. Sama miałam ten problem na jednym z moich tabletów, ale na drugim działa bez problemów.🙂
UsuńNiestety nie mam innych urządzeń oprócz laptopa na którym pisze. Miałam kiedyś tablet, ale mi się zepsuł i nie udało się go naprawić w serwisie. No to jak ja teraz będę komentować ci recenzje - masz jakiś pomysł...❓ Czy ten Billin ma możliwość udostępniania recenzji poprzez maila, czy inne media społecznościowe ❓
UsuńTak, ale musisz mieć tam konto, żeby kliknąć w link i zobaczyć, co tam napisałam. Szkoda, że nie będziesz mogła tego skomentować. Dziś planuję dodać recenzję książki "O chłopcu, który przeszedł do legendy"!
UsuńP.S. Jak myślisz, lepiej przeczytać "Mufasę" przed filmem, czy po?
No, rozumiem. Ale nie możesz dodatkowo kopiować lub udostępniać tych recenzji z Billina na blogu Mój Świat Książek ❓ Zależy mi na komentowaniu. 😉
UsuńSporo ma tych książek ten Ben Miller - widzę, że się seria ci spodobała.
Ps. Myślę, że pierw film, a potem książkę, ale zrób jak uważasz. Osobiście jeszcze nie oglądałam Mufasy.
Raczej nie, ponieważ często dodaję recenzje na Billin. Poza tym, mogliby to jakoś wykryć i uznać, że to nie moje recenzje, bo są takie same w sieci. Różnie bywa. Tak, bardzo spodoba mi się seria książek Bena Millera, chociaż to tak dokładnie nie jest seria. Co do Mufasy, też tak myślałam, żeby najpierw obejrzeć film, a potem przeczytać książkę.
UsuńKurcze, ogromna szkoda... Rozumiem. No, tak masz rację, nie seria, bo każda książka jest o czymś innym. Pamiętaj - pierwsza myśl najlepsza, więc nie musiałaś się mnie radzić 😉.
Usuń