Drogi święty Mikołaju #1 Jak uratować święta? - Magda Mazur, Natasza Socha

 


Kiedy listopadowe podmuchy wiatru sprawiają, że czasem aż trudno otworzyć drzwi, a w sklepach od rana do wieczora puszczają ?White Christmas?, jedni radośnie zacierają ręce. Inni zaś popadają w głęboką frustrację. Święta Bożego Narodzenia budzą w nas skrajne emocje. Zderzenie dziecięcej wiary w ich magię z pełną niespełnionych oczekiwań rzeczywistością bywa bolesne. Ale i budujące. Czy każde święta można uratować? Odnaleźć ich ducha? Zaspokoić tęsknoty? Drogi święty Mikołaju to powieść o wyboistej drodze do świątecznego szczęścia, którą podążają samotna mama z nastoletnim synem, prawniczka i artysta, tworzący fatalnie dobraną parę i pewna kobieta sukcesu, która nie boi się prawie niczego. Prócz własnej matki.

Fabuła złożona została z kilku wątków, które są zaznaczone w osobnych rozdziałach nazwanych imionami osób, o których opowiada dany epizod. Nie ma w niej jednego głównego bohatera, lecz jest ich co najmniej kilkoro, których autorki ustawiły w pary i tak poznajemy ich historię, naprzemiennie, każdą dwójkę postaci osobno, ale czasami ich drogi się przecinają.

Karolina i Karol to para żyjąca ze sobą w wolnym układzie. Karolina pracuje jako sędzia orzekając w sprawach rozwodowych. Natomiast Karol ma duszę artysty i nie przykłada się za bardzo do domowych obowiązków.

Matylda od sześciu lat wychowuje samotnie Mikołaja po tym, jak zostawił ich jej mąż. Zachowała po nim piękny dom, ale też kredyt hipoteczny. Nie jest jej łatwo związać koniec z końcem, tym bardziej, że zależy jej na zapewnieniu synowi jak najlepszych warunków życia. Praca w redakcji jest wprawdzie dobrze płatna, ale nie zaspokaja wszystkich potrzeb.

Renata Wrzos jest osobą, którą trudno polubić, gdyż uważa się z lepszą od innych tylko dlatego, że stać ją na lepsze ubrania i komfort życia. Jest zdania, że "nie ma niezgrabnych kobiet, są tylko takie, których nie stać na odpowiednie ubrania", więc dla niej strona materialna jest najważniejsza w życiu. Do szczęścia potrzebuje mężczyzny u swego boku, ale najważniejsze, by był to ktoś majętny, by zapewnić jej wysoki poziom życia. Gdy ją poznajemy, jest właśnie na etapie usidlania swego szefa Tomasza Koniecznego, z którym od trzech miesięcy ma romans. Wszystko zawsze musi być według jej wyobrażeń, ale tym razem nie wie, że pan Konieczny ma wobec niej zupełnie inne plany. Będzie musiała zrozumieć, że to życie rozdaje karty i nie zawsze taka gra kończy się szczęśliwie dla gracza.

Duet pani Nataszy Sochy i Magdy Mazur spisał się świetnie przy tworzeniu poszczególnych postaci i ich historii. Dzięki obu paniom powstała bardzo przyjemna w czytaniu historia jakby wyjęta z życia, Pokazuje ona losy kilku osób, które w obliczu zbliżających się świąt muszą poradzić sobie z problemami, zanim zabłyśnie pierwsza gwiazdka. Skłania do refleksji nad istotą świąt. Można bowiem zauważyć, że ten czas jest dla wielu osób to bieganie po sklepach, wir obowiązków i przygotowań, w którym brakuje czasu na refleksję i celebrowanie tych podniosłych dni.

„Święta to nie przymus, każdy powinien je spędzać tak, jak chce.”

Pierwszy tom serii "Drogi Święty Mikołaju" napisany przez kobiecy, pisarski duet ma lekką formę, więc czyta się ją dosyć szybko i bez znużenia, obserwując poszczególne pary i ich perypetie. To powieść, która doskonale wpisuje się w charakter przedświąteczny, pokazując wartości, jakimi powinni kierować się ludzie w swoim życiu. Wyłaniają się ważne przesłania, refleksje i zagadnienia, z którymi możemy spotkać się na co dzień. Finałowe odsłony pozostawiają nas z otwartymi pytaniami, ale nie w każdym przypadku. Z jednej strony wiele się wyjaśnia, ale niektóre zagadnienia pozostają nierozwiązane do końca, więc można poczuć pewien niedosyt, ale ponowne spotkanie z bohaterami gwarantuje nam druga część tej historii zawarta w "Kto uratuje gwiazdkę".

Książkę przeczytałam, dzięki Bibliotece Kraków oraz Poczcie Polskiej.











Ocena książki: 10/10




Komentarze

  1. Dla kogoś, kto lubi takie historie, to pewnie satysfakcjonująca lektura. Ja jednak - jak już kiedyś wspomniałem - żadnej "magii świąt" nie odczuwam ani nie mam potrzeby snucia refleksji z tej okazji, więc traktuję tego typu literaturę obojętnie i nie mam chęci do zagłębiania się w jej treść. 😒

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz