Mieszczanin szlachcicem - Molier
Główny bohater, mieszczanin Jourdain, postanawia dostać się do wyższych sfer. Gotów jest popełnić każdą niedorzeczność i głupstwo, aby tylko osiągnąć swój cel. Między innymi opłaca drogich nauczycieli, od których ze zdumieniem dowiaduje się, że przez 40 lat "mówił prozą". Jego mania grozi mu ruiną finansową oraz unieszczęśliwieniem najbliższych. Jednak dzięki rozsądnej żonie oraz determinacji córki i jej narzeczonego udaje się uniknąć najgorszego.
Niezmiernie mi się ta sztuka podobała! Zawarty tutaj humor bardzo mi odpowiadał, a dzięki prozatorskiej formie komedię czyta się zdecydowanie lepiej, niż gdyby całość była napisana wierszem. Fakt, tekst przeplatany jest rymowanymi piosenkami i te wszystkie baletowo-muzyczne przerywniki akurat mniej przypadły mi do gustu, ale rozumiem konwencję. Do tego doskonała robota Tadeusza Boya-Żeleńskiego, który nie tylko przetłumaczył tekst, ale także napisał bogaty wstęp, w którym zarysował genezę "Mieszczanina..." oraz okrasił tekst licznymi przypisami, ułatwiającymi zrozumienie utworu. Cudeńko, do którego będę chętnie wracać (prawdopodobnie odpuszczając sobie rozbijające fabułę fragmenty i po prostu ciesząc się głównym tekstem). Ta historia narobiła mi ochoty na zapoznanie się z pozostałym dorobkiem Moliera.
Ocena książki: 8/10
Molier, o dziwo, nie zestarzał się bardzo. Da się to czytać ( i oglądać w teatrze) z przyjemnością.
OdpowiedzUsuń👍
Usuń"Mieszczanin szlachcicem" to lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się teatrem.
OdpowiedzUsuń👍
UsuńSłyszałam o Twoim blogu i postanowiłam go odwiedzić :)
UsuńOd kogo usłyszałaś jeśli oczywiście mogę wiedzieć? A ty Tosiu masz jakiegoś bloga, bo nie mogę wejść jakoś na twój profil. Mam nadzieję, że zobaczę więcej twoich komentarzy do wcześniejszych postów 😉👍
Usuńjak i też tych najnowszych na bieżąco, bo mam nadzieję, że ci się spodoba mój blog.
UsuńNie mam swojego bloga, ale dowiedziałam się o Twoim od znajomej, która szukała pewnej książki (nie pamiętam już jakiej) i trafiła na niego. Ponieważ ja też lubię czytać, to zajrzałam. Bardzo fajny, chociaż zdjęcia są słabej jakości i niewiele na nich widać.
UsuńCiekawe, czy mogę znać to znajomą od której się dowiedziałaś o moim blogu... Zdradzisz mi, jak się nazywa? Niestety próbuję, ale nie udaje mi się znajdywać lepszych zdjęć, nie zawsze się udaje.
UsuńNiestety nie mogę Ci tego powiedzieć, bo nie wiem, czy by się zgodziła. Ona jest mega ostrożna, nawet na fejsie jej nie ma. Ale raczej Cię nie zna.
UsuńCzy możesz zdradzić, kiedy pojawi się Twój następny post? Jestem bardzo ciekawa.
UsuńDomyślam się, że to może być jednak osoba, którą znam. Natalia Żurowska prawda? A Tosia, to twoje prawdziwe imię? Jeśli nie, to chcę znać twoje prawdziwe imię. Co do nowych postów to myślę, że w przyszłym tygodniu coś dodam.
UsuńKto to Natalia Żurowska? Nie kojarzę... Tak, jestem Tosia, a właściwie Antonina. Super, będę czekała na nowy post!
UsuńA ty jak masz na imię?
UsuńAha, rozumiem. Wolałam się upewnić. To fajnie, że na blogu używasz prawdziwego imienia. Ja też lubię zdrobniałe imiona. Czasami jest tak, że na niektórych blogach ludzie wymyślają nicki zamiast prawdziwych imion. Ja Helena, zdrobniale Hela, albo Helenka. Stąd w moim nicku skrót Helen22.
UsuńHej, Hela! Fajnie Cię poznać. Długo już blogujesz?
UsuńMoja pierwsza recenzja była 19 marca 2020 roku i był to 13-piętrowy domek na drzewie.
UsuńDasz namiar na facebooka? Chętnie chciałabym dłużej pogadać i bardziej cię poznać. Dodałam wczoraj najnowszy post na blogu.
UsuńSuper, że też ją czytałaś! Daj znać, jak mogę się z Tobą skontaktować, chętnie pogadamy."
UsuńPodaj mi swoje nazwisko i jakie masz zdjęcie profilowe, to ja już cię odnajdę na facebooku
UsuńTosia Marzec (wiem, może nie powinnam zakładać konta pod zdrobnieniem, ale je lubię. Poza tym, służy mi ono tylko do Messengera.) Taka dziewczyna z falowanymi włosami, w czarnej bluzce w białe prążki.
UsuńA wiesz, że jest taka książka Dzienniki Tośki Marzec? Znajdź recenzje tego tytułu na moim blogu 😉
UsuńSerio? O kurczę, muszę to sprawdzić! I co, nie widzisz mnie na Facebooku?
UsuńTo sprawdź koniecznie. Sorry, nie miałam czasu. Przed chwilą cię odnalazłam, wysłałam zaproszenie do grona znajomych i napisałam na priv. Powinnaś być to ty według tego co mi napisałaś.
UsuńRaczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńDlaczego Pani usunęła komentarz?
UsuńTak, myślałam. Tosia ma rację, co tam było? Mam nadzieję, że tylko literówka... i dlatego usunęłaś Viki.
UsuńPo prostu pomyliłam pola do wpisywania i nie chciałam się wcinać.
Usuńaha, rozumiem
Usuń