Zaklinaczka. Próba ognia (tom 1) - Lene Kaaberbøl
Clara sądziła, że jest całkiem zwyczajną nastolatką. Może trochę za bardzo zwyczajną i nieśmiałą. Gdy jednak pewnego dnia dziewczyna zostaje zaatakowana przez wielkiego czarnego kota, ujawnia się jej wyjątkowy dar – Clara ma nadzwyczajny kontakt z przyrodą i słyszy myśli zwierząt. Jej ciotka Isa, Zaklinaczka, uczy ją ufać własnym instynktom i odpowiednio używać bliskiej więzi z naturą. Wraz z umacnianiem się jej zdolności rośnie również odpowiedzialność, jaką Clara musi na siebie wziąć.
Moje pierwsze spotkanie z duńską autorką. Jak wyszłam z tej przygody? Czy powieść mająca 150 stron może zainteresować mola, który tyle stron zwykle łyka w dzień?
To jest jedna z tych książek, o której nie można za dużo mówić, bo się zaspojleruje.
Clara jest dwunastoletnią dziewczynką. Pewnego dnia wielki kot podobny do małej pantery tarasuje jej wyjście. Nagle młoda Clara staje się ofiarą. Koci prześladowca, który pachnie morzem jest tak naprawdę przyjacielem, czy wrogiem? Chimera, czyli skrzydlaty potwór pragnie porwać dziewczynkę, czy uda mi się tego dokonać i nie zostać schwytanym przez Krucze Matki?
Zaklinaczką nazywamy osobę, która kocha zwierzęta, opiekuje się i rozmawia z nimi. Taka osoba musi dać coś od siebie, żeby móc coś dostać.
Tak więc nasza dwunastoletnia bohaterka jest początkującą zaklinaczką natury, którą chce porwać jakiś skrzydlaty potwór - Himera.
Książka jest napisana bardzo przyjemnym i prostym językiem. Podobało mi się w niej to, że nie musiałem długo czekać, aż akcja się rozwinie. Właściwie już pierwszy rozdział wprowadzał mnie w coraz to dynamiczniejszą akcję. Duży plus dla autorki za kreację bohaterów. Występujące tam postacie idealnie pasowały do fabuły i aktualnie prowadzonego wątku.
Chciałabym wam zdradzić więcej, ale jest to cienka książka, dlatego każde słowo więcej jest mini spojlerem. No i właśnie to jest minusem książki. Objętość. Moją pierwszą reakcją było "Taka cienka??". Okej, stwierdziłam, że może mnie rozłoży nie ilością, ale jakością. I faktycznie. akcja jest w niej tak zbudowana, że chce się jeszcze i jeszcze, i jeszcze aż tu nagle koniec książki. Dlatego teraz czekam z niecierpliwością na drugi tom, który już wkrótce zamierzam przeczytać.
Książka bardzo mi się spodobała, mimo minimalnej grubości. Na miejscu autorki ubogaciłabym ją jeszcze w dodatkowe opisy. Chociaż jeśli mam być szczera to te opisy, które już występują w książce były wystarczające, żebym wyobraziła sobie każdy szczegół świata. Prawdziwy majstersztyk!
Jestem już dorosła, ale lubię takie książki czytać, takie kierowane do młodszych odbiorców. Przypominają mi, że ja też byłam kiedyś dzieckiem i że zawsze mogę wrócić do tego dziecięcego świata.
Ocena książki: 9/10
Eee, tam, żadną sensacją nie jest czytanie w myślach zwierząt. Ja też wiem, co myślą moje kotki i się tym nie chwalę. 🙂
OdpowiedzUsuń😄
UsuńMoże kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńPolecam
Usuń