Bestia. Prawdziwa historia księcia - Serena Valentino

 

W mrocznym lesie, w zapomnianym zamczysku, żyje samotnie przeklęty Książę. Ci, którzy go widzieli, a było ich niewielu, twierdzą że jest rogatą i odrażającą bestią! Kiedyś kochany i uwielbiany, teraz samotny i opuszczony przez wszystkich. Czemu stał się okrutnym monstrum? Skąd klątwa, która zamieniła Księcia w bestię? Czy tylko prawdziwa, odwzajemniona miłość jest jedynym sposobem by odwrócić działanie czaru?

Bez względu na to, która wersję bajki Piękna i Bestia znasz, czas poznać prawdę…

Wiecie, że oglądnęłam wszystkie ekranizacje Pięknej i Bestii, o jakich wiem? Poznałam tą historię z tylu różnych stron (nie tylko filmowych), że chyba już nic nie może mnie w niej zaskoczyć lub zdziwić. Widziałam wiele oblicz Bestii - te łagodniejsze, jak i również te okrutniejsze. Trafiały się wersje, które szczerze pokochałam, ale też takie, które uważam za niewypały. Zdarzały się historie z niesamowicie ukazanym, rozwijającym się uczuciem pomiędzy Bestią i Piękną, ale i takie, gdzie wątek miłosny został, o dziwo, zepchnięty na drugi, czy nawet trzeci plan (np. wersja francuska z 2014 roku). Jednak do czego zmierzam? Mianowicie Bestia. Prawdziwa historia księcia to jakby coś pomiędzy wszystkimi tymi kontrastami.

Może nie pokochałam tej wersji historii, ale nie mogę też powiedzieć, że jest klapą.

Osobowość Bestii można podzielić na tą przed pojawieniem się Pięknej - złą, okrutną, próżną - oraz tą po jej pojawieniu - dobrą, pełną nadziei i miłości. Tak naprawdę pojawienia Pięknej nie spodziewałam się, myślałam, że zostanie ukazana jedynie historia Bestii przed jej pojawieniem. Ale autorka pokusiła się dodać również to. No i tutaj coś mi nie grało. Mianowicie cała historia od pojawienia się Pięknej do odczarowania Bestii trwała może trzydzieści stron. To co według mnie jest najważniejsze zostało ukrócone do minimum. A szkoda, bo te dodatkowe kilkadziesiąt stron, by opisać dokładniej rodzące się uczucie byłoby naprawdę przyjemne.

Wracając jednak do Pięknej. Czego mi w niej brakowało? Zdecydowanie lepiej rozbudowanej osobowości. Pojawiła się w zaledwie kilku scenach pod koniec, przez co mało się o niej dowiadujemy. Co prawda miała być to historia Księcia, ale jak już autorka zdecydowała się wprowadzić postać Pięknej, to pasowałoby ją trochę lepiej nakreślić, w końcu Piękna w historii Bestii odgrywa kluczową rolę. A Wiedźmy tak źle skonstruowane, że wszystko zepsuły! Jeszcze co do minusów, to zaskoczyła mnie w dzieciństwie znajomość Gastona z Księciem oraz zabrakło wzruszającej sceny z spadającym ostatnim płatkiem róży, tylko dwa razy została ujęta w całej książce. Natomiast, co do kreacji Bestii nie mam najmniejszych zarzutów. Autorka spisała się na medal opisując jaki on był. Ta kreacja chyba najbardziej mi się spodobała ze wszystkich, z jakimi miałam do tej pory do czynienia.






Ocena książki: 5/10


Komentarze

Prześlij komentarz