Dziennik Reni Spiegel. Życie młodej dziewczyny w cieniu Holocaustu - Renia Spiegel
Odnaleziony po 70 latach w jednej z nowojorskich skrytek bankowych i opublikowany przez amerykańskiego Penguina pamiętnik "polskiej Anny Frank" okazał się prawdziwą sensacją.
Jego autorka, Renia Spiegel, polska Żydówka, została zastrzelona w 1942 roku przez niemieckiego żołnierza. Miała wówczas niespełna 18 lat.
Dziewczynka zaczęła prowadzić dziennik jako piętnastolatka. Mieszkała wtedy z młodszą siostrą Arianą u dziadków w Przemyślu. Opisywała wojenną codzienność, pełną dramatycznych zdarzeń - ucieczkę przed nalotami bombowymi, znikanie kolejnych żydowskich rodzin czy tworzenie getta. Jej zapiski przywołują tęsknotę za matką, od której obie siostry zostały odseparowane.
Ale Renia pisze też i o tym, o czym piszą wszystkie nastolatki: o pierwszej miłości (do Zygmunta Schwarzera),słodkich pocałunkach, przytacza zabawne i błahe historie, wyraża zachwyt przyrodą. Nastoletnie egzaltacje mieszają się ciągle z grozą śmierci, natchnione wiersze z opisami dramatycznej, wojennej rzeczywistości.
W "Dzienniku Reni Spiegel" czytamy o tym
- że przyjaźnie się rozpadają, bo każdy patrzy tylko na stronę materialną, ale to wcale nie dziwne, jeśli gęś kosztuje 100 złotych, a dawniej 4 złote, a litr mleka 3,5 zł, a dawniej 5 gr.;
- że maj piękny i chce się żyć;
- że mama, która odwiedza ją tylko czasami, okropnie głoduje;
- że w mieście rewizje i aresztowania, i że zamykają kolejne ulice;
- że za pracę fizyczną dostaje się chleb, a Reni udało się zdobyć jeszcze ziemniaki ("odniosłam zwycięstwo w dziedzinie aprowizacji");
- jak dokładnie wyglądają nocne aresztowania w jej kamienicy;
- jak wyobrażają sobie z koleżanką swoje życie w 1950 roku;
- że pewnie kiedyś przyszłe dzieci jej i Zygmunta powiedzą: "nasz tatuś i mamusia mieszkali w getcie";
i o strachu przed pogromem, o wywózkach, o przymusowej przeprowadzce do getta.
Tekst kończy się kilkoma wpisami Zygmunta o tym, że Renia jest w ukryciu, podobnie jak jego rodzice, że próbuje ich uratować, ale ostatecznie mu się nie udaje. Zygmunt jednak wojnę szczęśliwie przeżyje, uda mu się zdeponować dziennik Reni po aryjskiej stronie, zdąży jeszcze dopisać pod notatkami Reni mrożące krew w żyłach trzy ostatnie zdania: "Trzy strzały! Trzy życia stracone! Wszystko, co słyszę, to strzały, strzały".
Niniejsze wydanie uzupełnione jest posłowiem i komentarzami Elżbiety (Ariany) Bellak - siostry Reni Spiegel.
Najtrudniej pisać recenzje książek, które są prawdziwym świadectwem minionych wydarzeń. Renia Spiegel to polska Żydówka, która zaczęła prowadzić dziennik jako piętnastolatka. Dziennik Reni został odnaleziony po 70 latach w jednej z nowojorskich skrytek bankowych.
Na stronach dziennika Renia opisywała wojenną codzienność, którą widziała z okien swojego domu w Przemyślu. Znikanie rodzin żydowskich, ucieczka przed nalotami bombowymi czy tworzenie getta - to była codzienność młodej dziewczyny. W dzienniku sporo miejsca poświęciła również innym sprawom, takim które są normalne dla każdej nastolatki. Pierwsze miłości, zabawy, tańce, pierwsze pocałunki. Jednak Renia miała również swoje problemy i wielką tęsknotę za matką, od której była daleko. W dzienniku Renia zapisywała również swoje wiersze. Niestety nie cieszyła się długim życiem...w wieku 18 lat została zastrzelona przez niemieckiego żołnierza.
Dziennik Reni nie został zmieniony pod żadnym względem. Jest autentyczny w stu procentach. Możemy poczuć co tak naprawdę czuła młoda dziewczyna podczas wojny. Jej rozterki czy chwile szczęścia doświadczamy i wspólnie z nią przeżywamy. Dzięki kilku osobom ten dziennik miał szansę ujrzeć światło dzienne. Arianna, Elżbieta Bellak siostra Reni uzupełniła jedynie dziennik o swoje komentarze. To naprawdę niezwykła historia i kolejne świadectwo najgorszego okresu w historii Polski.
W zasadzie spodziewałam się czegoś innego, więcej wzmianek o wojnie, a dostałam rozterki młodej i zakochanej dziewczyny. Myślę, że to było jej takie oderwanie się od rzeczywistości, zapomnienie o tym co złe a skupienie się na rzeczach bardziej przyjemnych. Sama prowadziłam pamiętnik w takim wieku i nie różnił się on zbytnio od pamiętnika Reni, oczywiście pomijając trudny czas wojny.
Mimo wszystko myślę, że warto przeczytać ten pamiętnik i poznać wspaniałą dziewczynę, która nie miała szczęścia dorastać w normalnym czasie. Renia urodziła się 18 czerwca 1924 roku. Warto zapamiętać historię tej dziewczyny.
Ocena książki: 7/10
Tego mniej więcej spodziewałem się po tej książce. Myślę, że dziennik Reni świadczy o tym, że nawet w najcięższych chwilach, kiedy zagrożone jest życie własne i bliskich, a wokół dzieją się straszne rzeczy, człowiek nie przestaje marzyć o szczęściu i nadal myśli i czuje tak samo jak w tzw. "lepszych czasach".
OdpowiedzUsuń👍😉
Usuń