Detektyw Monk jedzie do Paryża (tom 7) - Lee Goldberg

 


Monk zrujnował już Natalie Teeger wakacje na Hawajach i w Niemczech. Teraz, zaszantażowany przez nią, zgadza się na spędzenie kilku dni w Paryżu. Jednak zaraz po przyjeździe Monk wprawia swoja asystentkę w osłupienie wyznaniem, że w stolicy Francji najbardziej chciałby zwiedzića muzeum kanalizacji. Podziemna wyprawa Natalie i jej szefa zawiedzie ich w jeszcze jedno dziwne miejsce: do katakumb zasłanych starymi jak świat ludzkimi kośćmi. Sokole oko detektywa wypatrzy jednak czaszkę, która znalazła się tam całkiem niedawno i oczywiście stanowi dowód morderstwa. W jednej chwili Natalie i Monk zostają wciągnięci w niezwykle zawiłą sprawę. Rozwiązując tę z pozoru nierozwiązywalną zagadkę, zawędrują w niejeden ślepy zaułek.

Chyba najlepsza do tej pory powieść z Monkiem. Nie ma odgrzewania kotletów (poza podróżą, ale tym razem obyło się bez tabletki - całe szczęście, bo to byłby już czwarty albo piąty raz...), jest humor, jest zagadka i to zaskakująco dobrze ułożona. Co prawda autor daje zbyt oczywiste wskazówki, tak że zabójca staje się jasny jakoś już w połowie, to jednak w tej serii zagadka stanowi raczej tło dla monkowych obsesji niż główną oś fabularną, więc nie mam zastrzeżeń.

Polecam każdemu znudzonemu opowiastkami o elfach i wampirach - na poprawę humoru oczywiście.






Ocena książki: 9/10


Komentarze

  1. Z opisu wynika, że z realizmem i prawdopodobieństwem przygody Monka nie mają wiele wspólnego. Ale zawsze to lepsze niż elfy i wampiry 😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz