Anne z Szumiących Wierzb (tom 4) - Lucy Maud Montgomery, Anna Bańkowska

 


Po ukończeniu studiów w Redmond College Anne otrzymuje stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Ma jednak problem ze znalezieniem w miasteczku lokum. Pani Tomowa Pringle, która od piętnastu lat wynajmowała pokoje kolejnym dyrektorom szkoły, z nieznanych powodów zdecydowała się jej nie przyjąć. Anne udaje się w końcu wynająć pokój na wieży w domu o nazwie Szumiące Wierzby, gdzie rządy sprawuje Rebecca Dew, i zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia.
Anne nawiązuje nowe przyjaźnie, ale musi się też mierzyć z wrogością wpływowego w Summerside klanu Pringle’ów. To horror dla dziewczyny, która nie znosi być nielubiana! Co więcej, wielu jej uczniów to potomkowie tej rodziny – oni także sprawiają jej problemy. Czy Anne uda się przedrzeć przez mur niechęci i zdyscyplinować swoich podopiecznych? Całe szczęście, że może wyżalić się w listach swojemu narzeczonemu Gilbertowi!

Za każdym razem, gdy przenoszę się na Zielone Szczyty w Avonlea oraz spotykam się z bohaterami powieści Lucy Maud Montgomery mam wrażenie, jakbym powróciła do domu i najlepszych przyjaciół. Do końca nie wiem, co takiego mają w sobie te historie, ale sprawiają, że po prostu jest mi dobrze. Czuję to ciepło, miłość, i przyjaźń z nich bijące i nie mam ochoty powracać do rzeczywistości, gdy docieram do ostatniej strony książki. Chyba jeszcze z żadną z czytanych przeze mnie serii tak nie miałam. Ta o Anne jest po prostu wyjątkowa.

Czwarty tom przygód rudowłosej Anne Shirley w nowym – najbliższym oryginałowi – tłumaczeniu Anny Bańkowskiej zabiera nas do Summerside, w którym otrzymuje ona stanowisko dyrektorki w liceum. Od dawna wszystkie jej poprzedniczki wynajmowały pokój u pani Tomowej Pringle, lecz teraz ta nieoczekiwanie odmawia przyjęcia Anne. Szybko okazuje się, że nie tylko ona, lecz dosłownie cały ród Pringle’ów z niewiadomych przyczyn jest wrogo nastawiony do nowej dyrektorki. Dla kogoś, kto nie wyobraża sobie, by mógłby być nielubiany, to prawdziwy cios… Tymczasem udaje jej się znaleźć lokum w miejscu, którego już sama nazwa wzbudza niepomierny zachwyt u kogoś tak wrażliwego jak Anne. Szumiące Wierzby – bo o nich mowa – to dom usytuowany na końcu ulicy zwanej przez miejscowych Zaułkiem Duchów, w którym zamieszkują dwie wdowy oraz ich służąca Rebeccca Dew.

Historia opowiedziana na kartach powieści rozgrywa się na przestrzeni trzech lat, podczas których Anne nie tylko zawiera nowe przyjaźnie, ale też zmuszona jest niejednokrotnie mierzyć się z nieprzychylnością ze strony niektórych mieszkańców miasteczka. Całość śledzimy dzięki trzecio osobowej narracji, a także szczegółowym i pełnym emocji listom, które Anne pisze do swojego ukochanego Gilberta opowiadając mu w nich o wszystkim tym, co ją w ostatnim czasie spotkało oraz o wartych uwagi mieszkańcach i wydarzeniach, do których doszło w Summerside.

Dane jest nam poznać wielu mieszkańców miasteczka, jednakże na główny plan przebijają się trzy główne wątki – wspomniany już wcześniej konflikt z klanem Pringle’ów, przyjaźń z małą Elizabeth, której bezduszne i konserwatywne opiekunki pozbawiają tego, czego dziecku w tym wieku najbardziej potrzeba – miłości i troskliwości, a także próba zjednania sobie Katherine Brook – drugiej nauczycielki z liceum, której nikt w Summerside nie darzy cieplejszymi uczuciami. Anne nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała zaradzić w każdej z w/w spraw. Pytanie tylko – czy jej się to uda?

Z niekłamaną przyjemnością przeczytałam tę część przygód Anne. I naprawdę nie mogę już doczekać się chwili, w której zacznę kolejną część – „Wymarzony dom Anne”. Dla mnie jest to odkrywanie ukochanej bohaterki zupełnie od nowa.





Ocena książki: 10/10

Komentarze

Prześlij komentarz