Solitaire - Alice Oseman
Tori Spring jest uczennicą dwunastej klasy. Lubi spać i blogować. Nie ma zbyt wielu przyjaciół. Najbardziej ceni sobie swoje własne towarzystwo.
Nieoczekiwanie w jej życiu pojawia się Michael Holden – tajemniczy chłopak, który powoduje, że w Tori budzą się uczucia, o które nigdy by siebie nie podejrzewała. Trudno ich skomplikowaną relację jednoznacznie nazwać „prawdziwą przyjaźnią”. Michael wydaje się tak wyjątkowy i nieprzystający do tego, co dzieje się wokół, że Tori zastanawia się nawet, czy… on istnieje naprawdę.
W tym samym czasie w szkole pewna grupa przejmuje władzę. Z pozoru niewinne żarty, dotykające głównie nauczycieli, okazują się jednak tragiczne w skutkach. Tori stara się zapobiec katastrofie i próbuje dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. Niestety, dziewczyna nie potrafi sobie nawet wyobrazić, jakie to będzie miało dla niej konsekwencje…
Życie nastolatki diametralnie się zmieni pod wpływem szkolnych wydarzeń i nieoczekiwanych powrotów do przeszłości.
"Solitaire" to generalnie zwyczajna, prosta młodzieżówka, ale Oseman tak poniosła wyobraźnia i chęć przedstawienia różnych tematów na niewielkiej ilości stron, że mam wrażenie, iż nie dość, że ja totalnie nie pojęłam, co autorka miała na myśli, tworząc ten utwór, to sama pisarka pogubiła się w tym wszystkim. Pierwszy raz po powieści młodzieżowej czuję, jakbym nie miała bladego pojęcia, co tu się zadziało. Mocno czuć tu debiut, aż trudno uwierzyć, że ta sama autorka stworzyła przeurocze "Heartstopper".
Zupełnie inaczej pamiętam Tori z "Heartstoppera" - tutaj jest niesamowicie antypatyczna, jej zachowanie jest irracjonalne i ewidentnie potrzebuje pomocy specjalistów. Niestety dużym problemem jest tutaj brak uświadomienia młodszym ludziom, że postępowanie bohaterów jest tutaj złe, a niekiedy wręcz toksyczne i nie powinno mieć miejsca w realnym życiu. Tak jak ja nie potrzebuję takiego tłumaczenia, to grono młodych czytelników jak najbardziej, bo to oni są głównym targetem takich utworów. Po zamknięciu ostatniej strony nadal nie wiem, co Oseman chciała przekazać tą historią, ani o czym tak naprawdę była. A zakończenie... cóż, miłość jest piękna i potrzebna, ale niestety nie jest lekarstwem na całe zło świata, a zwłaszcza osobiste problemy, które powinno się przepracować. Słabiutko.
Ocena książki: 3/10
Nie pierwsza książka, w której nie wiadomo, o co chodzi 🙂
OdpowiedzUsuń😄
Usuń