Detektyw Monk i straż pożarna (tom 1) - Lee Goldberg

 

Pierwsza z nowej serii nie znanych jeszcze opowieści z Adrianem Monkiem w roli głównej - genialnym detektywem, któremu zawsze coś nie pasuje...

W mieszkaniu Monka niespodziewanie zarządzono dezynsekcję. Lokator nie ma gdzie się podziać, a miejscowe hotele, nawet czterogwiazdkowe, w oczach Monka nie nadają się do zamieszkania. Na szczęście... jego asystentka, Natalie, jest na tyle uprzejma, by przyjąć go pod swój dach. Na nieszczęście... nowe lokum nie spełnia Monkowych standardów ładu i czystości. Podczas gdy Monk mozolnie próbuje czyścić i porządkować wokół siebie nowy świat, staje się coś, co o wiele bardziej wymaga uporządkowania. Zagadkowa śmierć psa w remizie straży pożarnej - tej samej feralnej nocy, gdy w innym miejscu wybucha dziwny pożar - wprowadzi niebawem Monka w labirynt sprawy nadzwyczaj tajemniczego morderstwa. Aby rozwikłać zagadkę, Monk, ku swojej zgrozie, musi przebrnąć przez nieczystości, które zdecydowanie wymykają się wszelkim jego standardom.

Serial o przygodach Monka jest jednym z moich ulubionych. Opowiada o Adrianie Monku cierpiącego na nerwicę natręctw, który potrafi dostrzec to, czego nie widzą inni. jest idealny do rozwiązywania trudnych spraw. Jednakże z powodów zdrowotnych nie może kontynuować pracy w policji. jest prywatnym konsultantem współpracującym z byłym partnerem Lelandem Stottlemeyer oraz porucznikiem Randy Disher. Powodem kłopotów zdrowotnym Monka jest zabójstwo żony Trudy, którego nie może rozwiązać.

Goldberg zazwyczaj opisuje sprawy, które nie doczekały się ekranizacji, lecz widać nawiązanie do serialu (wspomnienie niektórych wydarzeń)

Książka jest jakby pamiętnikiem Natalie - asystentki Monka. Tutaj akcja zaczyna się od dezynsekcji mieszkania Monka. Na ten czas musi się przenieść. Hotele są nieodpowiednie choćby ze względu na nierówną tapetę. Najlepsze jest mieszkanie Natalie, ale wciąż dalekie od ideału. Stanowczo wymaga sprzątania. Oczywiście wg Adriana. Monk na prośbę Julie zajmuje się morderstwem psa strażaków...

Mimo iż znalezienie sprawcy zajęło mi mniej czasu niż detektywowi, nie straciłam zabawy w dalszym towarzyszeniu podczas poszukiwań dowodów zbrodni. Historia ciekawa i wciągająca. Samo określenie mordercy trudne nie było, jednak bardzo interesujący był czas szukania dowodów! Końcówka bardzo ciekawa poza rozstaniem się Natalie z facetem, taka scena jak dla mnie jest zbyt oklepana i nudna. 

Zaryzykuję stwierdzenie, że ją polecam. Nie zmarnujecie czasu, bo czyta się w oka mgnieniu.

A ja mam w planach przeczytać kolejne tomy!




Ocena książki: 7/10

Komentarze

Prześlij komentarz