Przegryźć dżdżownicę - Katarzyna Grochola
„- i uda zaczynały drżeć, i czułam własne naprężone mięśnie, które oplatają mnie dookoła wyżej bioder, tak je czułam, jakby były obce, jakbym sznurami była związana, a za chwilę rozciąłeś te sznury na drobne kawałeczki i każdy z nich smagał mnie centymetr po centymetrze, aż dochodził do środka i tam pękał węzeł, a słońce wschodziło nas twoim ramieniem pomarańczowe od razu, złociste, bezchmurne, złoto na niebieskim, i złotem się rozsypywałeś we mnie... - Patrz na mnie, mówiłeś, moja kochana, patrz, chcę widzieć twoje oczy, jesteś moja i ja jestem twój, mówiłeś... i dotknąłeś mnie po raz pierwszy, dotknąłeś mojego ramienia wskazującym palcem... Wypaliłeś znak? Piętno? Szkarłatną literę?”.
No cóż... Szkoda słów. Nie wiem, co autorka chciała w tej książce przekazać. Może jakąś historię kobiety, której po mężowskiej zdradzie padło na rozum, a może tylko baby, która we wszystkim szuka seksu? Nie wiem. Wiem tylko, że książka jest gorzej niż beznadziejna. Po prostu kilkadziesiąt stron męczarni. A już scena fikcyjnego morderstwa... Osłabia głupotą i miernotą. A poza tym zawiera mnóstwo przekleństw/wulgaryzmów oto m.in.:
- fajnie, że cię poznałam, ale czas nie kutas, nie stoi, czas lecieć.
- jak mężczyzna nie ma grubego między nogami… Portfela, to co z niego za mężczyzna.
- nadzieja matką wariatek.
- ojciec by mi powiedział, zawsze ci mówiłem, wszyscy mężczyźni to skurwysyny.
- szybko posuwam się w stronę maniakalno-depresyjną, a bladoniebieskim odcieniem schizofrenii.
- płacz, płacz sobie, popłacz sobie nareszcie, to się wszystko zdarza w jakimś celu, – los zsyła takie straszne rzeczy po coś. Zobaczysz…
- strach zmienia kobietę bardziej niż permanentny brak orgazmu.
- ten pierdolony świat jest cudowny, piękny i dobry. Trzeba tylko umieć to, kurwa, zauważać. Trzeba również nie zniżać się do pewnego poziomu. Bo to nie wypada. Jesteś lepsza niż inne. Niestety, bardzo mi to dobrze robi.
- złość takie samo dobre uczucie jak każde inne.
Przez wzgląd na to, że to debiut autorki nie będę oceniała tej książki, ale muszę przyznać, że jest zdecydowanie w dół poza skalą w porównaniu na przykład z książką "Zdążyć przed pierwszą gwiazdką".
Zdecydowanie wam nie polecam, ale jeśli chcielibyście się przekonać, przejrzeć książkę, to dołączam link do wersji pdf. Wystarczy skopiować link, wkleić w wyszukiwarkę google i można już sobie pobrać plik.
A już myślałem, zmylony tytułem, że to będzie coś na na popularny ostatnio temat jedzenia owadów, które niektórzy nazywają robakami 😀 Oczywiście żartuję 😀 A serio - także nie lubię nadmiaru wulgaryzmów, więc prawdopodobnie ta książka też by mnie zniesmaczyła.
OdpowiedzUsuń👍😉
Usuń