Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią - Ekke Overbeek

 

Cała Polska milczy. Ofiary księży pedofilów mówią

W tej książce polscy katolicy opowiadają, jak w dzieciństwie padli ofiarami księży pedofilów. Opowiadają o samotności, bólu i lęku przed reakcją otoczenia, rodziny i samego Kościoła. Dwanaście świadectw daje kłam przekonaniu, że problem pedofilii nie istnieje w polskim Kościele.

Dlaczego ofiary boją się mówić? Dlaczego media gonią chorych księży, a pomijają odpowiedzialność biskupów? Dlaczego nie ma reakcji instytucjonalnej, jak w innych krajach? Dlaczego wierni akceptują sytuację, w której nie wiadomo gdzie w Kościele kryją się pedofile?

Książka jest skierowana do wszystkich tych, którzy zadają sobie te pytania i chcą się dowiedzieć, jak w innych krajach problem pedofilii w Kościele jest rozwiązywany.

Autor przytacza na początku interesujące dane statystyczne. Oto w Ameryce w latach 1950-2002 ponad 4 procent księży zostało skazanych za czyny pedofilskie, w Irlandii procent był nawet większy. A u nas? Czyżby ten procencik był mniejszy? Oj, nie chce mi się w to wierzyć.

Porażające są relacje molestowanych, porażająca jest polityka kościoła, który broni przestępców w swoich szeregach, nie ma zaś współczucia, oparcia, miłosierdzia dla ofiar. No cóż, solidarność korporacyjna to u nas bardzo ważna sprawa, policja, lekarze, notariusze, itd., każda z tych grup broni swoich, przedkładając kumplostwo nad zwykłą przyzwoitość, kościół nie jest tu wyjątkiem. Problem jest taki, że to instytucja mająca głosić prawdę i miłość, zaś pedofilia to akt czystego zła, więc bronienie, ukrywanie sprawców tych zbrodni jest po prostu straszne. Wyłania się z książki obraz Kościoła jako instytucji, która sieje lęk. Boją się go media, organy państwa, a przede wszystkim ofiary molestowania. Mówi jeden z poszkodowanych: „Zwykły człowiek nie ma możliwości przebicia się gdziekolwiek z takim tematem, bo Kościół ma duże wpływy. W mojej pracy też”. Inny zaś relacjonuje: „Rozmawiałem osobiście z biskupem. Najbardziej utkwiło mi w pamięci to, że powiedział, jak ważne jest milczenie.” A przecież podobne rzeczy zdarzyły się już gdzie indziej: „Z doświadczeń krajów, w których powstały komisje badające przypadki molestowania nieletnich w Kościele, wyłania się podobny schemat: przez dziesięciolecia w Kościele katolickim ukrywano księży pedofilów. Istniał prawnie usankcjonowany system, wymuszający milczenie na ofiarach i świadkach. Watykan przez wiele lat ignorował i bagatelizował problem. Kiedy media drążyły temat, Kościół nadal próbował zamiatać go pod dywan. Hierarchowie troszczyli się przede wszystkim o księży sprawców, a mniej, za późno albo wcale – o ofiary. A ofiary liczy się w tysiącach. Wyjaśnienie wielu spraw było możliwe dzięki instytucjom, które opinia publiczna postrzegała jako wystarczająco niezależne od Kościoła. Odszkodowania i zadośćuczynienia kosztowały Kościół parę miliardów dolarów. A ujawnienie skali przestępstw seksualnych i przede wszystkim prób ich zatuszowania spowodowało utratę zaufania wiernych." Na razie jesteśmy na początku tego procesu, ale jestem pewien, że zarysowany powyżej schemat powtórzy się i u nas, to tylko kwestia czasu.

Wbrew pozorom książka nie jest emocjonalna, to raczej chłodne przedstawienie faktów i relacji, ale tym większe robi wrażenie.




Ocena książki: 8/10

Komentarze

  1. Dobrze, że takie książki się ukazują, bo może chociaż nielicznym z tych, którzy mówią "kłamstwo, atak na kościół" otworzą się oczy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz