Anne z Redmondu (tom 3) - Lucy Maud Montgomery, Anna Bańkowska

 


Anne Shirley, rudowłosa dziewczynka, która podbiła wiele serc wkracza w dorosłość. Można rzec, że z przytupem bo opuszcza swoje Zielone Szczyty, Marillę i bliźniaki Dorę i Dave’ego i wyjeżdża na studia do Redmond College. Ta obdarzona wielką wyobraźnią dziewczyna, dojrzewa na naszych oczach. I choć jeszcze tkwi w niej namiastka beztroskiego dziecka to jednak wybory życiowe coraz bardziej wpychają ją w ramiona dorosłości. Mamy zatem młodą kobietę, która musi się zmierzyć z nowymi wyzwaniami a także trudnymi wyborami. Razem z nią zawieramy przyjaźnie, podejmujemy pierwsze próby tworzenia twórczości literacki i mieszkamy w uroczym Ustroniu Patty. Będziemy także świadkami pojawianie się wymarzonego przez bohaterkę adoratora i to nie Gilberta.


Nowe tłumaczenie Anny Bańkowskiej pozwala na nowo odkryć uroki obcowania z twórczością Lucy Maud Montgomery. Bliższe oryginału, lepiej oddające ówczesne realia a przy tym nie tracące nic z uroku jaki znamy, sprawia, że przynosi czytelnikowi samą frajdę z czytania. Osobiście mam też wrażenie, że jest jakby bardziej dojrzalsze i uniwersalne. To już nie seria dedykowana tylko młodym ale także tym co mają więcej lat.

“Anne z Redmondu” jest trzecią z serii o Anne Shirley. Jest to pozycja, która pozwala nam dojrzewać razem z bohaterką. Przestaje być dzieckiem a staje się kobietą. Czytając ową książkę warto pamiętać kiedy ona powstawała i w jakim czasie się dzieje. Pozwoli to na przeżywanie tej historii według konwenansów tamtego okresu a nie porównywaniu do obecnych czasów. Analizowaniu, wypatrywaniu pewnego rodzaju infantylności i swoistego rodzaju szufladkowaniu bohaterów. Zamiast więc starać się wcisnąć ją w obecne realia, lepiej przenieść się w tamten czas. Czerpać pełną przyjemność z obcowania z bohaterami. Śmiać się razem z nimi ale i przeżywać ich smutki i rozterki. Zastanawiać się czy stara miłość zwycięży nad tą nową, z romantycznych marzeń? Przecież nie wypada w wieku bohaterki nie mieć jeszcze męża a co dopiero narzeczonego więc wszystko może się zdarzyć.

Lucy Maud Montgomery stworzyła książkę, która otula nas swoim niepowtarzalnym ciepłem. Płynie z niej swoistego rodzaju urok i napawa optymizm. Mamy okazję przenieść się w czasie i zobaczyć jaki kiedyś się żyło. To pozycja, która zachęca do pewnych refleksji, do tego, że warto się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. I choć może jest trochę słabsza od swoich poprzedniczek to i tak warto przeczytania o tym co ta nasza Anne znowu wymyśli. Gorąco polecam.








Ocena książki: 9/10




Komentarze

  1. Miłośnicy "Ani" dostali nową, troszkę odmienioną "Anne" - fajnie, że się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😊 Nie mogę się już doczekać aż będę mogła przeczytać kolejny tom - "Anne z Szumiących Wierzb" (Anne zostaje dyrektorką). Premiera nowej książki Anny Bańkowskiej była 18 stycznia.

      Usuń

Prześlij komentarz