Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy - Kornel Filipowicz, Wisława Szymborska
Wszystkim chcącym uczyć się sztuki pisania listów od mistrzów, polecam wydany w 2016 roku zbiór prywatnej korespondencji pisarzy: Wisławy Szymborskiej (1923-2012) i jej życiowego partnera, Kornela Filipowicza (1913-1990)
Tych dwoje niezwykle inteligentnych, wrażliwych i spokojnych ludzi musiało na siebie wielokrotnie wpadać w literackim świecie Krakowa połowy XX wieku. Ich miłość raczej nie była nagłym porywem uczuć, rozwijała się spokojnie i trwała dwie i pół dekady, do końca życia Filipowicza. Śladami jej rozwoju możemy podążać czytając kolejne strony listów i pocztówek, które wysyłali do siebie nawzajem w czasie, kiedy ze względu na sprawy służbowe, zdrowotne czy hobbystyczne przebywali z dala od siebie. Listy Szymborskiej zawierają m.in. jej słynne własnoręcznie robione kolaże z wycinków z gazet, Filipowicz wzbogacał swoje autorskimi rysunkami przedstawiającymi widoki z namiotu, który rozbijał w czasie swoich licznych wypraw wędkarskich.
Z kart korespondencji tych dwojga można bezpośrednio a także między wierszami dowiedzieć się wiele o życiu środowiska literackiego i w ogóle kulturalnego Krakowa. Czasem wiadomości i plotki (nigdy zjadliwe) zataczały szersze, nawet sięgające poza granice Polski, kręgi. Mnogość postaci przewijających się przez strony tej korespondencji robi wielkie wrażenie. Oprócz wielkich tego świata, od czasu do czasu możemy spotkać osoby zupełnie nieznane, jak hrabina Heloiza Lanckorońska, jej służący Eustachy Pobóg Tulczyński, czy zawzięcie rywalizujące z Szymborską o względy Filipowicza: Gienia, Rózia i Janeczka. Postaci te, to wytwory literackiej fantazji obydwojga pisarzy, wykreowane po to aby w subtelny sposób ubarwić ich wzajemne relacje i zapewnić, bez używania górnolotnych, banalnie brzmiących słów o wielkiej miłości, tęsknocie i oddaniu. O tym, że uczucia te były naprawdę szczere i wielkie, świadczą liczne niezwykle piękne zdania, jak choćby to, użyte w tytule zbioru korespondencji: „Najlepiej w życiu ma Twój Kot, bo jest przy Tobie”.
Ocena książki: 10/10
Nie tak dawno byłem na spektaklu dyplomowym studentów krakowskiej AST, gdzie wykorzystano fragmenty z tej książki, a także listy innych znanych ludzi. Niestety, na scenie brzmiało to drętwo, podejrzewam że z powodu słabej reżyserii i niezbyt dużych umiejętności młodych aktorów. Ale wierzę, że książka jest warta przeczytania, chociażby że względu na Szymborską, którą bardzo cenię.
OdpowiedzUsuńTak zapewniam, że książkę przyjemniej się czyta.
Usuń