Niania - Christianna Brand

 

Kto zapanuje nad nieznośną gromadką dzieci pana Brown? Tylko jedna jedyna osoba jest w stanie z nimi wytrzymać – niania Matylda. Włosy ma upięte z tyłu głowy w kok sterczący jak uchwyt czajniczka, nos do złudzenia przypomina dwa ziemniaki, a z przodu wystaje jej jeden ogromny ząb. Wygląda jak prawdziwa czarownica. Jak poradzi sobie z niesfornymi dzieciakami? Czy niani uda się je zaczarować?

Na podstawie opowieści o niani Matyldzie powstały dwa uwielbiane przez dzieci i rodziców filmy "Niania" oraz "Niania i wielkie bum".

Państwo Brown mają tak dużo dzieci, że sami nie są w stanie ich policzyć, dlatego dzielą je na kategorie wedle wieku: Starszaki, Średniaki, Maluchy oraz Szkraby. Dodatkowo każde z nich jest potwornie niegrzeczne, nieposłuszne oraz skore do niewyobrażalnych psot, co tworzy mieszankę wybuchową, kiedy wszystkie naraz wpadają na pomysł uczynienia jakiegoś niesłychanie oryginalnego żartu. W ich życiu przewija się niezliczona ilość niań i guwernantek, które błyskawicznie uciekają jak najdalej, aby nigdy nie stanąć na drodze temu rodzeństwu. W momencie największej desperacji rodzice proszą o pomoc nianię Matyldę - szkaradną i pomarszczoną staruszkę, posiadającą nos jak dwa ziemniaki oraz jeden wystający ząb, która nieustannie ma przy sobie wielką, czarną laskę z magicznymi właściwościami, pomagającymi okiełznać nawet największego urwisa.

W "Niani Matyldzie" dzieci po raz pierwszy spotykają się z ową postacią, przejawiającą niezwykle oryginalne, aczkolwiek bardzo skuteczne, metody wychowawcze. "Niania Matylda w mieście" przedstawia historię państwa Brown, którzy pragnąc odpocząć od swoich urwisów, wyjeżdżają za granicę. Dzieci oddają pod opiekę ciotecznej babce Adelajdzie, mieszkającej w mieście, zaznaczając, że ich pociechy muszą być idealnie grzecznie, aby ich tymczasowa opiekunka zechciała przepisać im swój pokaźny spadek. Jednak bycie posłusznym okazuje się niezwykle trudnym zadaniem, dlatego na pomoc zostaje wezwana niania Matylda. Z kolei "Niania Matylda idzie do szpitala" opowiada o uczęszczaniu dzieci do szkółki niedzielnej, gdzie pastor stara się traktować ich według przykazania "kochaj bliźniego swego jak siebie samego", co staje się wręcz niemożliwe. Niania Matylda, która przychodzi do państwa Brown w odwiedziny, daje nauczkę urwisom, wysyłając ich do szpitala, gdzie oczywiście wszyscy sieją postrach. Kiedy w końcu wszyscy zaczynają zachowywać się w miarę porządnie, jadą nad morze do ciotki Adelajdy, gdzie dalej oddają się swoim psotom.

Najciekawiej czytało mi się pierwszą część, ponieważ cała historia intrygowała ze względu na to, iż była zupełnie nieznana. "Nianię Matyldę w mieście" czytało się całkiem dobrze i sprawnie, jednak najgorzej było w przypadku ostatniej historii. Dlaczego? Otóż... każda z nich kręci się wokół tego samego. Owszem, czytanie ich w odrębnym egzemplarzu i w pewnych odstępach czasu byłoby zdecydowanie lepsze, ponieważ w takim przypadku dobrze jest przypomnieć sobie wcześniejsze wydarzenia, aby bezproblemowo móc wdrożyć się w aktualnie czytaną powieść. Jednak dostarczanie sobie informacji o tym, co pamięta się doskonale, gdyż miało się z tym styczność kilkanaście stron wcześniej, nie napawa zbyt dużym optymizmem, a raczej nuży czytelnika.

"Nianię" polecam dzieciom w wieku szkolnym, ponieważ młodsze mogą zbyt chętnie utożsamiać się z poznanymi urwisami, których pomysły przekraczają każdą granicę. Starszaki zdecydowanie lepiej odbiorą także niektóre niezbyt realistyczne wydarzenia, wiedząc, że jest to jedynie fikcja literacka. Pozornie strasznie wyglądająca niania może wzbudzić ogrom sympatii, szczególnie wtedy, gdy dzieci stają się grzeczniejsze, bo pozytywnie wpływa to także na samą nianię, której przybywa urody oraz uroku, nawet pomimo obecności tylko jednego zęba...

Starszym czytelnikom polecam obejrzeć filmy - są genialne i lepsze od książki!





Ocena książki: 6/10

Komentarze

  1. A skąd wiadomo że dzieci i rodzice uwielbiają te książki? Dzieci może i tak, ale jako rodzic raczej nie pozwoliłbym swoim dzieciom tego czytać.😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz