Beata. Gorąca krew - Beata Kozidrak
Ekspresyjna wokalistka, liderka Bajmu, autorka tekstów kultowych piosenek, gwiazda. Taką znamy ją wszyscy. Teraz Beata Kozidrak odsłania zupełnie nową twarz – pisarki, autorki autobiograficznej książki „Beata. Gorąca krew”.
To opowieść dziewczyny z lubelskiej starówki, która poznaje mroczne strony życia, ale dzięki determinacji, wsparciu najbliższych i przekonaniu, że spotka ją coś niezwykłego, niemal z dnia na dzień zostaje gwiazdą. „Gorąca krew” opowiada o barwnych epizodach kariery Beaty, zdradza kulisy narodzin największych przebojów – od „Piechotą do lata”, przez „Białą armię” po „Upiłam się tobą” - i ich ukryte znaczenia. Pozwala nam także podróżować z Beatą po świecie – od Wietnamu, przez Stany Zjednoczone po Związek Radziecki - ale też przyjrzeć się codziennemu życiu gwiazdy.
To również książka o przemianie: dziewczyny w męskim świecie w liderkę rockowej grupy, pełnej kompleksów nastolatki w pewną siebie kobietę, córki w matkę, nieśmiałej nastoletniej poetki w autorkę przebojów, które zna cała Polska.
Czy po przeczytaniu tej autobiografii wiem więcej o jej autorce? Nie. Czy mam niedosyt? Ogromny. Czy jestem rozczarowana? Oj, bardzo.
Jedyną pozytywną rzeczą, którą mogę powiedzieć o tej książce to to, że jest przepięknie wydana przez Wydawnictwo Agora , w twardej okładce, złocie, migotaniu i czerwieni, ze sporą ilością zdjęć z prywatnego archiwum pani Beaty Kozidrak. Strony odnoszące się do wydarzeń tu i teraz mają czerwone krawędzie, a pozostałe - opisujące wydarzenia od narodzin po teraźniejszość – są białe i ten wizualny zabieg bardzo ciekawie dzieli historię.
A książka niestety płytka, czytając ją miałam wrażenie, że to pamiętnik egzaltowanej, naiwnej nastolatki, a nie dojrzałej, wybitnej artystki, którą szczerze podziwiam. I po raz kolejny przekonuję się, że pisarzem nie każdy może być, bez względu na arcyciekawą historię życia. Poza nielicznymi wyjątkami, takimi jak pani Janda czy Szczepkowska, niech piosenkarki zostaną przy śpiewaniu, a aktorki przy graniu.
Zabrakło mi szczegółów o chorobie alkoholowej pani Beaty, za mało o tym było. A słyszało się o ekscesach pani Kozidrak po pijaku, choćby w Internecie. Najwyraźniej, jak większość celebrytów, wybrała biografię w formie laurki, ukrywając, to co najważniejsze. Wolała opisać swoją karierę, relacje rodzinne. Dobrze, że przynajmniej napisała trochę o rozwodzie, gdzie w dniu rozprawy była na totalnym kacu.
Ocena książki: 2/10
Nie spodziewajmy się po autobiografiach, że będą do bólu szczere. A jeśli chodzi o umiejętności pisarskie - znani ludzie rzadko piszą o sobie, zwykle robią to za nich anonimowi autorzy, którzy też nie zawsze mają talent.
OdpowiedzUsuńCiekawe.
OdpowiedzUsuńNie polecam
Usuń