Zemsta ubiera się u Prady. Powrót diabła - Lauren Weisberger

 

Powieść Lauren Weisberger jest kontynuacją bestsellera „Diabeł ubiera się u Prady”. Ukazuje dalsze losy jego bohaterek: Mirandy Priestly, szefowej „z piekła rodem”, i dwóch rywalizujących ze sobą asystentek: Andy i Emily.

Minęło prawie dziesięć lat od dnia, w którym Andy Sachs zrezygnowała z pracy w prestiżowym miesięczniku mody „Runway”, gdzie była asystentką okrutnej i nieprzewidywalnej Mirandy Priestly – z wymarzonej posady, która okazała się koszmarem. Wreszcie wszystko jej się układa – tak zawodowo, jak prywatnie. Wspólnie ze swoją dawną rywalką, obecnie przyjaciółką i wspólniczką Emily, byłą asystentką Mirandy wyrzuconą z pracy tuż przed obiecanym awansem, prowadzi luksusowy magazyn ślubny „Plunge” i właśnie wzięła ślub z miłością swego życia, Maxem Harrisonem, przystojnym prezesem dużej firmy medialnej, jednym z najbardziej pożądanych singli w kraju. Dzięki kontaktom biznesowym Emily z dawnej pracy i talentowi pisarskiemu Andy „Plunge” wychodzi z niebytu i staje się tak popularny, iż zwraca uwagę grupy wydawniczej Eliasa-Clarka, do której należy „Runway”. Na horyzoncie, jak spod ziemi, pojawia się Miranda Priestly, szefowa grupy, uchodząca za najpotężniejszą kobietę świata mody, o której Andy zdążyła już zapomnieć. Kontakt z „diabłem” napawa ją przerażeniem. Miranda chce kupić „Plunge'a” za astronomiczną kwotę, stawia jednak warunek: obie współwłaścicielki przepracują pełny rok kalendarzowy pod jej rządami. Tym samym ponownie znajdą się na jej celowniku...

Oczarowana filmem z Meryl Streep i Anne Hathaway w rolach głównych - "Diabeł ubiera się u Prady", postanowiłam zapoznać się z drugą część w formie książki, na którą trafiłam przez przypadek, przeglądając Katalog Biblioteki Kraków.  Sama książka mnie nie porwała, była monotonna i na swój sposób nijaka. Główna bohaterka, którą w filmie podziwiałam za hart ducha i przebojowość, w książce była wyblakła i była wręcz nijaka. Czułam się, jakbym śledziła jeden z odcinków " Seksu w wielkim mieście" w nieco okrojonej formie z dużo mniejszą dawką emocji. Przez większą część książki praktycznie nic się nie działo, nie licząc ckliwych miłostek, których nie trawię, a one były do bólu przytaczające. Pod koniec zaczął się groteskowy melodramat, który okazał się dla mnie sporym rozczarowaniem.

Myślałam, że mam do czynienia z magiczną historią, z której wyciągnę niejeden morał, niestety okazało się inaczej. Większą część fabuły zajmuje dokładna relacja z życia głównej bohaterki i egzystencjalnej rewolucji, z jaką musi się zmierzyć, jej wizja macierzyństwa, zmiany w relacji z mężem oraz toksyczna relacja z teściową. Postać Emily stanowi tylko dodatek i w zasadzie nic nie wnosi do historii poza nieprzyjemnym rozstrojem nerwowym, jaki autorka zaserwowała czytelnikom na sam koniec. Nie przepadam za miałkimi scenariuszami po których pozostaje niesmak, dlatego żałuję, że sięgnęłam po ten tytuł. Nie rozumiem za bardzo tak chaotycznego zakończenia, które nijak nie pasowało do tego rodzaju lektury.

Zdecydowanie lepszy był "Diabeł ubiera się u Prady". Może zdecyduje się przeczytać książkę, aby porównać z filmem, który bardzo mi się podobał. Jeśli nakręcą Zemsta ubiera się u Prady, to nie wiem, czy będę chciała obejrzeć wersję filmową. Zabrakło iskry, która mogłaby rozpalić fabułę i dodać historii tej jakże potrzebnej pikanterii. Nie polecam.

Komentarze

  1. Oglądałem film "Diabeł..." i uważam, że był dobry. Trudno powiedzieć, czy spodobałaby mi się "Zemsta..". Zdziwiła mnie krytyka zakończenia. Ja akurat lubię zakończenia nietypowe, zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prześlę panu ebook pdf to się pan sam przekona.

      Usuń

Prześlij komentarz