Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno - Kirsty Moseley
Od zawsze unikam jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Dotykać może mnie tylko mama, mój brat Jake i… Liam. Od ośmiu lat co wieczór chłopak z domu naprzeciwko zakrada się przez okno do mojej sypialni i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki. Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać – związki Liama nie trwają dłużej niż kilka nocy…
Bardzo niespójna książka. Z jednej strony ciekawa, ale z drugiej niemiłosiernie irytująca. Niby porusza istotne kwestie, ale w tak niepoważny sposób, że chwilami trudno się to czyta. Dodatkowo linia czasowa w tej historii nie wiadomo dlaczego jest przedstawiona w bezsensowny sposób - najpierw jest tydzień napchany wydarzeniami po brzegi (3/4 książki), a potem miesiąc mija w jednym zdaniu. Nie wiem, czy to kwestia niedopracowania, czy czego, ale lepiej się nie zagłębiać w tej opowieści. Momentami ciekawa i przyjemna, ale jako całość wywołuje bardzo mieszane uczucia.
Ocena książki: 5/10
Nie moje klimaty..
OdpowiedzUsuńTak myślałam.
UsuńPo przeczytaniu krótkiego streszczenia moje uczucia nie są mieszane, tylko jednoznacznie negatywne.
OdpowiedzUsuńA w moim mieszane... Bo chwilami mnie ciekawiła, a potem nudziła.
Usuń