Misje Merlina. Magiczny domek na drzewie. Zima z lodowym czarnoksiężnikiem (tom 4) - Mary Pope Osborne

 


Czarodziej Merlin i Morgan Le Fay zniknęli! Aby ich odnaleźć, Jacek i Ania podróżują z ze swoimi przyjaciółmi, Teddym i Kathleen, do krainy lodu i śniegu. Tam muszą pokonać swój strach i rozwiązać zagadkę czarnoksiężnika, aby uratować Merlina i Morgan.


Była to najlepsza część z dotychczasowych, które czytałam z Misji Merlina. Dlaczego? Po części z powodu zimy - podczas czytania o przygodach Jacka i Ani mogłyśmy doświadczyć jej chociaż namiastkę. Drugą kwestią była możliwość przeniesienia się przez rodzeństwo do krainy ziem nordyckich. Tym razem zadaniem Ani i Jacka było sprostać oczekiwaniom czarnoksiężnika zamieszkującego w lodowym pałacu i odzyskać jego oko, które oddał by posiąść mądrość całego świata. Zdani wyłącznie na siebie bez udziału przyjaciół podążają za wskazówkami przekazanymi im przez czarnoksiężnika. Fantastyczny świat w którym mogą poznać mit o mroźnym olbrzymie, historię o siostrach Mojrach, które mają wpływ na przyszłość czy kobietach, które mogły przemieniać się w ptaki. W książce znajdzie się również cudowne przesłanie o sile rodzeństwa, o przetrwaniu i magii, której warto doświadczać. 

Jest to ostatnia część, która zamyka cykl Misji Merlina, gdyż rodzeństwo odszukało wszystkie magiczne przedmioty. Trochę mnie ten fakt zasmucił, choć z drugiej strony pozostaję zaintrygowana i zaciekawiona kolejnymi przygodami Jacka i Ani. Jak wspomniał Merlin - "kolejna misja będzie miała miejsce w waszym realnym świecie, w waszych czasach bez ery mitów i czarnoksiężników".













Ocena książki: 10/10

Komentarze

Prześlij komentarz