Zakon Drzewa Pomarańczy. Tom 1 - Samantha Shannon

 

Rozdarty świat. Królowiectwo bez dziedziczki. W trzewiach ziemi pradawny wróg budzi się z tysiącletniego snu.

Dom Berethnet włada Inys od stuleci. Wciąż niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat córkę, by uchronić swoje królowiectwo przed zgubą – lecz u jej wrót kłębią się skrytobójcy. Ead Duryan, choć jest na dworze od lat i wyniesiono ją do rangi damy dworu, pozostaje lojalna jedynie wobec tajemniczej organizacji czarodziejek. Ma za zadanie strzec Sabran przed zakazaną magią. Po drugiej stronie mrocznego morza Tané jest gotowa poświęcić wszystko, by zostać jeźdźcem smoków, ale los zmusza ją do podjęcia decyzji, która może zniszczyć jej życie.

Wschód i Zachód nie potrafią się wyzbyć wzajemnej wrogości nawet w obliczu wzbierających sił chaosu, żądnych na zawsze odmienić oblicze świata.

Książka była chwilami wciągająca, fabuła nawet ciekawa, a bohaterowie w miarę różnorodni. Ale całość bardzo wymuszona Wątki:  - szkolny, polityczny, homoseksualny, szpiegowski, bardzo rozwlekle opisane, że aż momentami nudne.  Na dodatek nagromadzenie się niepotrzebnych zmyślonych  nazw własnych i starodawnych określeń strojów oraz broni, to z tego gąszczu terminów trudno czasami było mi coś zrozumieć. Szczególnie na początku.

Nie jest to książka zła, ale zabrakło mi w niej "czegoś" Choćby w jednym z wątków.

Raczej nie będę czytała drugiego tomu. Nie chcę się ponownie wynudzić.







Ocena książki: 4/10

Komentarze

Prześlij komentarz