Mój przyjaciel król. Opowieść o Stanisławie Auguście - Józef Hen

 

Urodził się w r. 1732 jako syn generała Stanisława Poniatowskiego i Konstancji z Czartoryskich. To rodzice, wraz z wujami, książętami Czartoryskimi, czyli tzw. „Familia”, wymyślili, że Staś, po śmierci Augusta III Sasa, zostanie królem Rzeczypospolitej. Szykowali go do tego zajęcia od dzieciństwa. Jego historię opowiada Gaston Fabre, wnikliwy obserwator i komentator zdarzeń. Ukazany jest jako ambitny i świadomy swej roli władca-patriota, który doskonale wie, co się dzieje w kraju i poza jego granicami. Opisując XVIII-wieczne dwory i panujące na nich obyczaje, kreuje rzetelny historycznie obraz, poparty dokumentami, listami i pamiętnikami Stanisława Augusta. Kiedy wybrano go na króla (1764), po śmierci zamordowanego Piotra III, Sophie była już Katarzyną II, samowładną carycą – i miała innych kochanków. Został królem dziwnego państwa, w którym bez jej zgody, bez zgody Rosji nie można było nic zmienić, bo w 1717 roku sejm zgodził się, by gwarantem ustroju był car i by armia nie przekraczała 18 tysięcy żołnierzy. Dlaczego Stanisław w ogóle zgodził się zostać królem? Bo miał p r o g r a m. Od pierwszej chwili, od założenia korony, zaczął gorączkową działalność reformatorską. I od pierwszej chwili napotkał na opór i nienawiść magnatów: Potoccy, Radziwiłłowie, Rzewuscy, Ogińscy – wszystkie wielkie rody były przeciw niemu – reformy królewskie uderzały w ich przywileje, władzę i dochody. Stanisław August zdążył jednak, przed upadkiem państwa wykształcić elitę, która stanowiła później o świadomości narodu. Nie było państwa, ale przetrwał naród.

Wyczytałam, że książka ta dostała nominację do nagrody Nike, bodajże w 2004 roku. Po jej przeczytaniu zbytnio nie dziwię się, że nie dostała więcej nagród. 

Owszem, jest to w pewnym sensie "kompendium" wiedzy na temat Stanisława Augusta, jednak książka mnie nie przekonała.  Ukazała byłego króla jako mężczyznę bez wad. Sądziłam, że będą w książce opisane liczne romanse Stanisława, o pobycie w paryskim więzieniu i problemach pieniężnych, a tu ani słowa o tym! Po prostu laurka w formie powieści na ok. 600 stron. Opisów praktycznie zero, a dialogów ciężko było mi się doszukać.

Spodziewałam się od narratora czegoś w stylu: „Witajcie, nazywam się Gaston Fabre i teraz opowiem o moim przyjacielu - królu Stanisławie”, a tu niestety rozczarowanie. Dużo "podręcznikowych" zwrotów i wyrażeń, co było wkurzające i nudne. W pewnym momencie miałam dość już tej książki i nie dokończyłam czytać. Myślałam, że dowiem się czegoś więcej o Poniatowskim a tu totalne rozczarowanie.

Tym, którzy chcą dowiedzieć się prawdy o Auguście Poniatowskim odradzam czytanie tej grubej nudnej knigi. Lepiej już poszukać faktów na jego temat w Internecie, albo znaleźć taką książkę, która ukarze całą prawdę o nim.








Ocena książki: 3/10

Komentarze

  1. Już nominacja do Nike to spore wyróżnienie, biorąc pod uwagę, że rocznie ukazją się setki książek, które nominacji do żadnych nagród nie mają. Książki nie znam, jednak z innych publikacji wiem, że obraz Stanisława Augusta Poniatowskiego był w polskiej literaturze historycznej mocno przyczerniony, więc może pozytywny wydźwięk biografii autorstwa Hena jest bardziej wiarygodny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem, te przyczernienia też powinny być w biografii.

      Usuń

Prześlij komentarz