Wymarzony dom Ani - Lucy Maud Montgomery
Nadeszła upragniona chwila w życiu Ani i Gilberta - pobierają się! Młode małżeństwo wyrusza na mgliste wybrzeże Przystani Czterech Wiatrów, gdzie Gilbert ma objąć posadę lekarza. Na Anię zaś czekają nowi sąsiedzi i przyjaciel, nowe przygody i tajemnice. Sędziwy kapitan Jakub z latarni morskiej, który marzy o spisaniu swych przygód, nieznosząca mężczyzn panna Kornelia Bryant i Leslie Moore, które życie to pasmo nieszczęść - oni wszyscy wpłyną na losy Ani i Gilberta, szukających domu swoich marzeń.
Ania i Gilbert pobierają się i wyjeżdżają do małej, nadmorskiej miejscowości Cztery Wiatry, gdzie zamieszkują w swoim małym Wymarzonym Domku. W nowym miejscu Ania spotyka nowych przyjaciół – poczciwego kapitana Jima, nienawidzącą mężczyzn pannę Kornelię oraz Leslie Moore, której przeszłość skrywa pewną tajemnicę. Chociaż państwo Blythe prowadzą życie pełne miłości i wzajemnej troski, w pierwszych latach małżeństwa czeka ich nie tylko radość, ale i gorycz.
,,Wymarzony Dom Ani” zachwyca nas po raz kolejny – pięknymi opisami nadmorskiej miejscowości, ukazaniem codzienności, która wcale nie jest nudna, wspaniałym poczuciem humoru (tutaj przoduje panna Kornelia). Każdy wielbiciel Ani i Gilberta z radością będzie też czytał o ich małżeńskim życiu, które jest pełne miłości i bliskości, choć zdarzają im się też sprzeczki. To czym ten tom najbardziej się wyróżnia jest chyba wątek morza, które zostało tak pięknie opisane przez Montgomery, i które reprezentuje kapitan Jim, mężczyzna o ciekawej, barwnej przeszłości, którą odkrywa przed Anią i jej bliskimi.
Jednak ,,Wymarzony Dom Ani” (pisany w czasie I wojny światowej) nie jest już tak pogodny i radosny jak wcześniejsze tomy. Tam również znajdywały się wątki dramatyczne i smutne, ale zawsze miało się poczucie, że smutek jest częścią życia i ostatecznie wszystko zmierza ku lepszemu. Ta część też nie jest tragiczna i też daje nadzieję, ale w większym stopniu zwraca uwagę na problemy z jakimi zmagali się ludzie tamtej epoki. Panna Kornelia, która uwielbia obrażać mężczyzn, często przesadza i ,,ubarwia” rzeczywistość, ale w jej opowieściach pojawiają się prawdziwe dramaty kobiet, które całe życie poświęcają pracy dla mężów, którzy często ich nie szanują, a także dzieci – niechcianych, niemających perspektyw na przyszłość, stanowiących balast dla własnych rodziców… A jednocześnie ludzi, którzy naprawdę gorąco pragną potomstwa, a doznają utraty (myślę, że na pewnym wątku nie da się nie płakać). Równie tragiczna jest historia Leslie Moore, kobiety, która straciła wszystko i w ten sposób stała się zimna i odpychająca ludzi. Kiedy przeczytałam tą książkę po latach, jako ,,dorosła” jeszcze bardziej zauważyłam dramatyzm tej historii – związek z niekochanym, prawdopodobnie okrutnym i perwersyjnym mężem (pojawia się informacja, że Ryszard Moore miał ,,nieprzyjemną historię z pewną dziewczyną z wioski rybackiej” i możemy się tylko domyślać do czego zdolny był ten człowiek), świadomość, że chęć odejścia i innej miłości jest niemoralna, a do tego naprawdę przerażające wspomnienia z dzieciństwa.
Chyba nikogo nie zdziwi, że polecam tą powieść, która jednocześnie łamie i krzepi serca.
Ocena książki: 9/10
Dobrze, że ta część jest mniej sielankowa niż poprzednie. Ale czy dobrze się domyślam, że małżeństwo Ani i Gilberta to nadal sielanka (z wyjątkiem tych drobnych sprzeczek) ?
OdpowiedzUsuńMoże... Przekona się pan jak dodam recenzję z kolejnych tomów.
UsuńKiedyś czytałam fragment tej książki. Nawet fajna☺️
OdpowiedzUsuńPolecam sobie przypomnieć ten tom, ale przeczytaj go tym razem do końca ;)
Usuń