Świat Nali. Człowiek, kot i ich podróż rowerem dookoła świata - Dean Nicholson
Kronika niezwykłej przyjaźni, która zmieniła wszystko.
Gdy podczas samotnej podróży rowerem dookoła świata Dean znajduje Nalę, kotkę porzuconą na pewną śmierć w górach Bośni, nawet nie przypuszcza, o ile ciekawsza czeka go przygoda.
Nala od jazdy w transporterze woli podziwiać widoki wtulona w szyję swojego nowego przyjaciela. Wspólnie zwiedzają bałkańskie miasteczka, ratują stare osiołki w Grecji, walczą z chorobą w Azerbejdżanie, a w Gruzji przygarniają… Ducha.
Dzięki burej kotce Dean z lekkomyślnego imprezowicza zmienia się w troskliwego opiekuna, a jego zabawne relacje na Instagramie sprawiają, że ich podróżą zaczyna żyć cały świat. Przynosi to mnóstwo zaskakujących perypetii…
Fascynująca opowieść o wyjątkowej wyprawie, nieoczekiwanej przyjaźni i wolności, jaką daje pełna spontanicznych decyzji podróż.
Niezwykle długo zeszło mi skończenie tej książki, ale to dlatego, że nie zawsze był czas na czytanie, a to sprawy zdrowotne, a to coś innego. Gdybym tylko mogła przeczytałabym tę książkę w ciągu tygodnia.
Jeśli jesteście wrażliwymi miłośnikami zwierząt, a kotów w szczególności, tą książką będziecie zachwyceni. Jeśli uwielbiacie podróżować i marzycie o tym, żeby tylko wyrwać się z domu, ta książka również jest dla Was. Jeśli obserwujecie w sieci swoich internetowych ulubionych twórców, wspieracie ich działania, fascynuje Was poznanie, w jaki sposób mały, utworzony dla własnej przyjemności i dla przyjaciół profil, rozrasta się do prawie milionowej rzeszy obserwatorów, historię Deana Szkota, który któregoś dnia postanowił przemierzać świat na rowerze i Nali - kotki znalezionej na granicy Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry, jeśli jeszcze jej nie znacie, musicie poznać obowiązkowo. Gwarantuję, że zakochacie się w niej od razu i będzie to miłość od pierwszego wejrzenia, która nie skończy się wraz z ostatnim przełożeniem strony.
Dean miał z kumplem Rickym przejechać kontynentalna Europę, aż do Turcji i Azerbejdżanu. Przygotowywał się długo, zainwestował w odpowiedni sprzęt, ale nim opuścili granice Unii, okazało się, ze Ricky nie da rady finansowo i musiał wracać do Szkocji. Dean od lat pracował jako złota rączka, zakładał więc ,że spędzi więcej czasu w jakimś miejscu jeśli trafi mu się fucha lub zatrudnienie podczas letniego sezonu ( był instruktorem snorkellingu).
Gdzieś w górach Bośni spotkał małego przemoczonego kociaka, nie mógł go nie zabrać ze sobą. Znalazł dobry gabinet w Budvie, więc wjechali do Czarnogóry. Zaszczepiono kotkę, którą ochrzcił Nala po lwicy z króla Lwa. Cała dokumentacja medyczna i cykl szczepień na tydzień zatrzymał ich w Budvie, ale wykorzystali ten czas przyzwyczajając się do siebie. Najlepsze miejsce na drzemkę Nali to jego piersi. Najtrudniejsze wyzwanie przyszło przy okazji przekraczania granicy. Nala została przemycona w karkołomny sposób, a Dean zyskał sprawność międzynarodowego szmuglera kotów. Potem wyrobił jej paszport, nagrywał filmiki i zdjęcia do swojego portalu, a dzięki Nali systematycznie rosła liczba odwiedzających stronę. Nala zjednywała życzliwość strażników czy autochtonów. święta w hostelu, nad Morzem Śródziemnym, Kocia infekcja płuc napsuła mu krwi. Zaczął zbierać pieniądze na bezpańskie psy ,odratował uroczego psiaka w okolicach Sarandy , ale zostawił go u weterynarza. Policjant zatrzymał go by ostrzec o zmianie pogody, zaczęli być celebrytami. Portrety wielu sympatycznych napotkanych ludzi.
Na szczęście autor załączył ze dwadzieścia zdjęć dokumentujących niezwykłą wyprawę i przyjaźń. Kiedy był strasznie chory, obecność Nali podnosiła go na duchu. Peregrynacje przerodziły się w misję ratowania zwierząt, a zebrane pieniądze zaczął rozdawać różnym instytucjom charytatywnym. Najbardziej chwytała za serce Grecja z obozami dla uchodźców, gdzie w kiepskich warunkach koczowały całe rodziny pragnące dostać się do Unii. Część pochodziła z Afryki, w tym z Syrii. Nala polubiła się z obdartą smutną dzieciarnią i wniosła trochę radości w ich trudne życie.
Książka nie musi być literaturą przez duże L, żeby się podobać. Nie musi być wymyśloną, przepełnioną emocjami opowieścią, żeby chwytać za serce, niosąc przy tym pozytywny przekaz w świecie, w którym ludzkość ciągle gdzieś pędzi, nie mając czasu, żeby zastanowić się nad życiem. "Świat Nali" pokazuje przy okazji, że życie pisze czasem naprawdę dobre scenariusze, przy okazji stawiając do góry nogami czyjś prywatny świat. Deanowi oraz Nali chce się kibicować w ich przemierzaniu coraz to kolejnych krajów, wspierać w tym, co robią, podglądać na profilu @1bike1world wrzucane do sieci relacje z podróży, poznawać bliżej ludzi, których spotkali na swojej trasie.
Dla kociarzy i nie tylko lektura obowiązkowa, rozjaśniająca i podnosząca na duchu, a przy okazji pokazuje dzikie zakątki Europy. Niektórym z pewnością przypadnie do gustu Santoryn i okres na kontrakcie jako instruktor nurkowania.
Tym co mnie ujęło szczególnie są małe rzeczy, które dzięki chęciom, samozaparciu i przy współuczestnictwie innych osób, rozrastają się do rangi sporych przedsięwzięć. Działająca pozytywnie magia mediów społecznościowych skupiających miliony zaangażowanych osób niejako ocaliła Nalę a Deanowi zafundowała wspaniałą kompankę podróży, która nadal trwa.
Jestem tą historią naprawdę zachwycona. Ciekawe, czy Dean opisze dalszą swoją podróż z Nalą po całej tej pandemii? Bo przyznam szczerze, że czuję mały niedosyt, gdy książka skończyła się na Budapeszcie (lockdownie i kwarantannie ze względu na koronawirusa).
Polecam dla każdego miłośnika zwierząt, a także dla każdego miłośnika rowerów i podróży!
Ocena książki: 10/10
Książka też mi się podobała, zwłaszcza że jestem kociarzem 🙂
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy powstanie kontynuacja? Chciałby pan?
UsuńJestem ciekawy dalszych losów Nali i jej opiekuna, więc kontynuację na pewno bym przeczytał.
UsuńJa też 😉
UsuńNapewno kiedyś przeczytam!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam!
UsuńCiekawe...
OdpowiedzUsuń