Pożegnanie z Avonlea - Lucy Maud Montgomery
Kolejny tom opowiadań rozgrywających się na Wyspie Księcia Edward! Pojawiają się w nim nowi bohaterowie, którzy zauroczą czytelników barwnymi osobowościami i poczuciem humoru. Tym razem pojawiają się między innymi perski kot, prawdziwy duch i wyimaginowany kochanek. Rzeczywistość Avonlea wypełnią śmiech, łzy i niezliczone tajemnice.
Drugi tom opowieści z uroczego Avonlea nie różni się specjalnie klimatem od części pierwszej. Każde opowiadanie to inna historia zupełnie nowych bohaterów. Zdarzają się wprawdzie nowelki ze smutnym, czy wręcz tragicznym wydźwiękiem, ale jest też kilka zabawnych perypetii życiowych nietuzinkowych osobowości. Mamy więc na przykład starą pannę, wymyślającą sobie wielbiciela, który ni stąd ni zowąd się materializuje, dwie siostry słabe miłośniczki perskich kotów, które niefortunnym zbiegiem okoliczności kupują za niemałą sumkę właśnie perskiego kota, do tego przekorną młodą damę, która woli poślubić bankruta niż bogatego człowieka, czy starego kawalera, który zakochuje się w swojej wychowanicy. A przy okazji mamy też całkiem niezłą reprezentację sił nadprzyrodzonych w postaci duchów, które zdają się mieć nieograniczoną władzę nad żywymi….
Świat pełen konwenansów, respektu wobec złożonych obietnic, ogromnego poczucia honoru wydaje się zupełnie niedzisiejszy, może nawet trochę naiwny, ale jakże prosty, zrozumiały i przyjemny.
Nie wszystkie opowiadania są równie dobre i tak samo intrygujące. Jedne są lepsze, inne słabsze. Całościowo jednak mogę powiedzieć, że „Pożegnanie z Avonlea” to bardzo miła odskocznia od realiów oraz brudów dnia współczesnego. Szczerze też żałuję, że stanowi pożegnanie z mieszkańcami cichego zakątka Wyspy Księcia Edwarda.
Ocena książki: 6/10
Te duchy to mnie trochę odstraszają od lektury 😀
OdpowiedzUsuńFakt, mógłby się pan przestraszyć podczas czytania 😂
UsuńRaczej nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńNo raczej ci nie polecam...
Usuń