Payback - Martin Griffin

 

Rabują bogaych, obdarowują biednych

Payback – tajemnicza antykapitalistyczna grupa złożona z nastolatków, ma jeden cel: okradać bogatych i obdarowywać biednych. Ich upubliczniane na Youtubie napady i akcje przekazywania pieniędzy potrzebującym szybko stają się elektryzującą sensacją w Internecie.

Jednak kiedy do organizacji dołącza jej fan Tom, nieświadomie naprowadza on na trop grupy policję oraz okradzionego przez nią nieuczciwego biznesmana Ruiza. A to tylko niektórzy spośród wrogów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć członkom Paybacku.

Przed piątką nastolatków walka o to, aby pozostać przy życiu, która skonfrontuje ich z prawdą o tym, czy ich motywacje w rzeczywistości są bezinteresowne.

Payback to nieustraszona grupa nastolatków, którzy wzorem Robin Hooda, okradają "złych" bogatych i obdarowują biednych. Filmiki z brawurowych akcji grupy podbijają Internety, a każdy nastolatek marzy, by być częścią Payback'u. Tom również jest wielkim fanem anonimowej, zamaskowanej grupy buntowników. Los sprawia, że ścieżki chłopaka i Paybacku łączą się! Tom, dzięki swojej determinacji, spełnia swoje marzenie i staje się częścią grupy, nie wiedząc nawet, że to właśnie on będzie "gwoździem do ich trunmy".

Od samego początku byłam bardzo zaintrygowana tą historią, sam zamysł na grupę nastolatków, którzy mieli działać według ideologii Robin Hooda. Pierwsze kilkadziesiąt stron zapowiadało się bardzo dobrze, ale im dalej tym więcej ta historia traciła w moich oczach.

Kiedy główny bohater dołączył do Paybacku, brał udział we wszystkich akcjach, po których spodziewałam się wielu emocji, trzymania w napięciu, ciekawego rozwinięcia akcji, ale kiedy widziałam, że jedna akcja dzieje się na 3 stronach, na których są same, niepotrzebne wręcz opisy, mój entuzjazm znikał z każdą kolejną stroną. Uważam, że powinno być tam więcej dialogów, które dodałyby akcji i dynamiki każdej scenie, a było ich "tyle co kot napłakał".

Już w połowie książki chciałam ją tylko skończyć, bo to było wręcz o niczym. Teoretycznie wiele się tam działo, ale przez te opisy, które nic do akcji nie wynosiły, wszystko było okropnie nużące, czytasz i czytasz, a końca nie widać. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy ta historia do czegoś dąży, a kiedy już dostałam to moje upragnione zakończenie, to tak naprawdę to jak się ta historia skończyła było mi szalenie obojętne, bo może gdyby ci bohaterowie narobili za tą historię, to pewnie bym się bardziej przejęła ich losem, bo w jakimś stopniu bym się z nimi zżyła, ale ci bohaterowie byli tacy... nijacy.

Bardzo się zawiodłam, bo ta historia niestety moim zdaniem, jest zmarnowanym potencjałem na naprawdę dobrą książkę. 

Strasznie mi przykro pisać niepochlebne opinie książek, bo historia może i miała jakieś fajne zamysły, ale sorry samo to, że kradzież jest w jakikolwiek bądź sposób pochwalona, nie istotne że zabierane rzeczy są bogatym, moim zdaniem złe jest samo pokazanie młodzieży, że tak można... jestem na nie. Przykro mi podwójnie, bo to pierwsza książka ze współpracy z wydawnictwem YA! ale nie będę przecież pisać, że było dobre skoro nie do końca mi pasowało. Jedyne, co było warte uwagi to moment próby wyjścia z dość nieciekawej sytuacji.









Ocena książki: 1/10

Komentarze

Prześlij komentarz