Jej wysokość P. - Joanne MacGregor

 

Siedemnastoletnia Peyton jest naprawdę wysoką nastolatką. Dziewczyna ma 180 cm wzrostu, co uniemożliwia jej skuteczne wtopienie się w tłum i sprawia, że jest ciągle obiektem docinek i kpin. Codzienne życie utrudnia też wielki rodzinny sekret, który pogrzebał jej szanse na normalne dorastanie.

Zdeterminowana, aby zmienić swoje życie, decyduje się na przyjęcie zakładu. Jeżeli pójdzie na trzy randki i bal maturalny z kimś wyższym od siebie, wygra 800$, dzięki którym wyrwie się ze swojego koszmaru. Problem jej dość spory, bo na liście kandydatów znajduje się tylko pięć nazwisk, a chłopak, który wpadł jej w oko, umawia się z dziewczyną dużo niższą od Peyton…

"Jej wysokość P." jest powieścią, na której nieźle się wynudziłam. Na kartach tej książki poznajemy siedemnastoletnią Payton Lane, która jest niezwykle wysoka i ma z tego powodu niezwykłe kompleksy. Brak wiary w siebie popycha ją do do przyjęcia zakładu, który opiera się na umówieniu się z wyższym od siebie chłopcem i udaniem się z nim na bal maturalny.

Fabuła z pewnością nie jest idealna, ale wydaje się całkiem ok, dopóki nie otworzy się książki. Historia ma potencjał, ale w mojej opinii autorka ani trochę go nie wykorzystuje; nie trzyma czytelnika w napięciu, zupełnie nie korzysta z tego, że lista Wysokich Chłopców stworzona przez Payton wcale nie jest krótka i ten zakład mógłby być naprawdę emocjonujący. Wyszedł nijaki. Autorka w bodajże pierwszym rozdziale nasuwa rozwiązanie całej książki. Oczywiście, nie bezpośrednio, ale nie trudno domyślić się przebiegu zdarzeń.

Joanne Mcgregror zahacza o ciekawe wątki. W powieści pojawia się konflikt matki z córką, słaby kontakt córki z ojcem, przyjaźń, moda, nowa pasja głównej bohaterki, szkoła... Są to ciekawe tematy, które również nie zostały poprowadzone w żaden intrygujący sposób. Coś tam się niby dzieje, ale nieczęsto nie mamy pokazanego tego bezpośrednio, a po prostu pojawia się wzmianka dotycząca danego motywu.

Rozczarowałam się czytając tę powieść. Nie spodziewałam się po niej wielkiego odkrycia w kategorii literatury młodzieżowej, ale liczyłam, że trzyma poziom. Niestety, bardzo się zawiodłam. Jedyne, co broni tę książkę, to to, że przez pierwsze dwieście stron przeszłam błyskawicznie i pomimo tego, iż tego książka już na wstępie nie wywarła na mnie dobrego wrażenia, była dla mnie całkiem interesująca. Później tylko męczyłam się czytając ją. Na samiutkim końcu Payton dochodzi do mądrych wniosków, które ja miałam w głowie już od pierwszy stron powieści. W każdym razie, można podpiąć to pod pozytywy tej książki.








Ocena książki: 4/10

Komentarze

Prześlij komentarz