Opowiadania - Jarosław Iwaszkiewicz
Opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza to arcydzieła polskiej prozy. Prezentowane w tym tomie cztery z nich uznawane są za najlepsze i najbardziej reprezentatywne dla tego pisarza.
"Panny z wilka" to opowieść o przemijaniu i straconych złudzeniach. 40-latek Wiktor Ruben odwiedza dwór wujostwa w Wilku, gdzie bywał przed laty. Próbuje dogonić przeszłość i odnowić dawne miłości.
W "Brzezinie" pisarz drąży problem śmierci. Umierający na gruźlicę Staś przyjeżdża do owdowiałego brata mieszkającego w brzozowym lesie. Na krótko odzyskuje siły i przeżywa romans z wiejską dziewczyną. Miłość przegrywa jednak ze śmiercią.
"Matka Joanna od Aniołów" to przeniesiona do Polski wersja opętania zakonnic w klasztorze we francuskim Loudun w XVII wieku. U Iwaszkiewicza to kresowy Ludyń, do którego przybywa egzorcysta, ksiądz Suryn, z misją uwolnienia urszulanek od diabła.
"Bitwa na równinie Sedgemoor" jest polemiką z historią, opowieścią o jej okrucieństwie i daremności bohaterstwa, w której dopatrywano się aluzji do biografii autora. Osadzone w realiach XVII - wiecznej Anglii dzieje prostodusznej i bogobojnej dziewczyny, która próbowała wpływać na losy ostatniej bitwy na Angielskiej ziemi.
Panny z Wilka i Matkę Joannę od aniołów już kiedyś czytałam, ale chciałam dać szansę dwóm pozostałym opowiadaniom. Niestety i tutaj spotkałam się z rozczarowaniem. Brzezina, okazała się jeszcze gorsza, trudniejsza i nudniejsza od Panien z Wilka.
"Bitwa na równinie Sedgemoor" - Najsłabsze opowiadanie Iwaszkiewicza, jakie dane mi było czytać. Zaczyna się naprawdę dobrze i klimatycznie. Autor bardzo ciekawie i sugestywnie oddał realia Anglii wstrząsanej konfliktami polityczno-religijnymi za sprawą jak zwykle plastycznego, przyjemnego języka. Ale z każdą kolejną stroną jest gorzej. Zwykle opowiadania tego autora mają w sobie dyskretnie zawarte wartości moralne - w tym wypadku zastanawiałam się co chciano przekazać. Przeświadczenie o fatalizmie historii? Pochwała konformistycznego podejścia do religii? Nie mam pojęcia. Zakończenie jest po prostu miałkie, dość przewidywalne i sztampowe. Epilog jest po prostu dziwny i pozostawił mnie z pytaniami bez odpowiedzi.
Ocena opowiadań:
"Panny z Wilka " - 1/10
"Brzezina" - 1/10
"Matka Joanna od aniołów" - 5/10
"Bitwa na równinie Sedgemoor" - 0/10
MIMO WSZYSTKO TO JESZCZE NIE BYŁO MOJE OSTATNIE ZETKNIĘCIE SIĘ Z JAROSŁAWEM IWASZKIEWICZEM.
A szkoda (to odniesienie do ostatniego zdania). Jestem załamany - jakaś szalona Tośka dostaje 10, a "Brzezina" 1. 😀 Jedynie mogę zgodzić się z opinią, że "Bitwa..." jest słabsza niż pozostałe trzy opowiadania, ale przyznanie jej zera to profanacja. 😉 Żeby nie było wątpliwości - dla mnie Iwaszkiewicz to najwybitniejszy polski pisarz XX w.
OdpowiedzUsuńNo niestety. Tośka Marzec jest bardziej dla młodzieży i jest ciekawa, a Iwaszkiewicz, obawiam się, że ogólnie współczesnej młodzieży się nie podoba. No chyba, że zna pan jakieś osoby w moim wieku, lub nastolatka/-tkę, którzy lubią tego typu literaturę?
UsuńMoże i to profanacja z mojej strony, ale czy zna pan bardziej przystępniejsze opowiadania Iwaszkiewicza dla młodzieży, które bym mogła wyżej ocenić po przeczytaniu? Proszę podać tytuły, jeśli pan takie zna, to może wtedy zmienię zdanie i dam ostatnią definitywną szansę na zmienienie opinii o najwybitniejszym polskim pisarzu. Rozumiem pana i nie wątpię w to. Starsze osoby lubią wracać do takich starych klasyków, ale nie ja, no chyba, że są jakieś inne bardziej przystępne jego opowiadania, nie takie w stylu tych co czytałam, to może dołączę do pana klubu fanów "Iwaszkiewicza". Czekam na odpowiedź.
JEŚLI SIĘ PANU UDA, TO MOGĘ JESZCZE W OSTATNIM ZDANIU DODAĆ SŁOWO "NIE" I "JESZCZE" PO WYRAZIE "BYŁO". Wtedy ostatnie zdanie brzmiało by tak: TO JESZCZE NIE BYŁO MOJE OSTATNIE ZETKNIĘCIE SIĘ Z JAROSŁAWEM IWASZKIEWICZEM.
UsuńAle wątpię, czy uda się panu, znaleźć takie tytuły opowiadań, żeby mnie jeszcze przekonać do Iwaszkiewicza.
Oj, ja też wątpię. Ale trudno, jakoś to przeżyję 😉
OdpowiedzUsuńZobaczymy... 😊
UsuńI znów nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
Usuń