Jesteś cudem. 50 lekcji jak uczynić niemożliwe możliwym - Regina Brett

 

Tym razem Regina Brett dzieli się z nami opowieściami o tym, że szczęście zależy od nas samych – naszych wyborów i decyzji, które najczęściej nie są aż tak trudne, jak się z pozoru wydają. A każda próba zmiany świata wokół siebie na lepsze sprawia, że dokonujemy cudów. Cudów, które są osiągalne dla każdego z nas. Codziennie. Regina Brett nie stawia przed swoimi czytelnikami zadania ponad ich miarę. Niezależnie od tego, czy humorystycznie, czy refleksyjnie, zawsze pisze z niezachwianą wiarą w człowieka, w dobro, które w nim tkwi i które sprawia, że niemożliwe staje możliwe. Jesteś cudem to zbiór inspirujących lekcji o tym, jak niewiele trzeba, by zmienić coś na lepsze. To 50 felietonów, które obudzą w czytelniku natchnienie. Choć każdy z nich to zupełnie inna historia, zebrane razem tworzą przewodnik pomagający dostrzec i docenić siłę zmian na lepsze – małych cudów. 

Jej teksty przesiąknięte są zdarzeniami z życia codziennego, są to opowieści sąsiadów, historie z domu, perypetie z pracy, wszystko to, co wpłynęło na jej życie i w mniejszym bądź większym stopniu je ukształtowało. Często są to rzeczy błahe, ale autorka konsekwentnie pokazuje nam, jak przerodziły się w coś większego. Ta kobieta czerpie z życia garściami i uczy innych, jak robić to samo. Jak doszukiwać się sukcesów i małych zwycięstw, jak osiągnąć zamierzony cel, jak szukać dobroci i samemu ja szerzyć, na siebie i innych. Bardzo wiele lekcji, autorka wynosi, czy też buduje na podstawie własnych doświadczeń i przeżyć. W swoich tekstach dzieli się ze swoimi wrażeniami, a nawet trudnymi i osobistymi wspomnieniami. Ma wyrobioną opinię na niemal każdy temat i nie boi się przedstawić jej głośno i wyraźnie. Wiele ludzi ceni sobie jej felietony z tego właśnie powodu, jest szczera, konkretna i nie owija w bawełnę. W jej poradach, czy w przestrogach nie znajdziemy półprawd bądź malowniczych porównań i metafor. Wprost przeciwnie – jej książki są napisane w sposób prosty i przystępny, a czytanie ich przypomina bardziej pogaduszki z koleżanką przy kawie, lub z ulubioną ciocią, która zawsze ma w zanadrzu świetną historię i dobrą rade. Jeśli koniecznie chcemy się doszukać poetyckości i zabiegów stylistycznych, to powinniśmy rzucić okiem na tytuły poszczególnych lekcji, na sposób ich formułowania. Otóż większość z nich zawiera w sobie prawdy życiowe bądź maksymy motywujące. Moim zdaniem często wpasowują się one w zbiory cytatów umieszczanych na obrazkach czy kubkach, takich co mają podnosić na duchu. Mam wrażenie, że większość ludzi często patrzy na nie przez zmrużone oczy, ponieważ ich nadmiar sprawia, że przestajemy doszukiwać się ukrytego w nich sensu lub w ogóle zwracać na nie uwagę. Jednak w tym przypadku, każdy tytuł (nieważne czy składający się z jednego krótkiego zdania, czy też z całej ich masy) jest litym, stosownym odzwierciedleniem podpisanego przez siebie tekstu oraz zdradza czytelnikowi, czego możemy się po nim spodziewać. (no, chyba że tak jak ja nie ma się znajomości języka francuskiego, a właśnie natrafiło się na lekcje numer 42). Każdy felieton, zakończony jest swoistym podsumowaniem, zawierającym puentę i poradę. Jest to przekucie owego wydarzenia w coś podbudowującego, w coś, co zmusi nas do zastanowienia się i ponownego rozważenia pewnych spraw, a może do przemyślenia ich na nowo. To w tym miejscu autorka udziela nam swojego wsparcia i zachęca do działania. Podkreśla ważność wcześniej opowiedzianej historii.

Trochę rozczarowała mnie duża ilość przemyśleń o tematyce religijnej, z którymi zdecydowanie się nie utożsamiam. Niemniej jednak Regina potrafi skutecznie podnieść czytelnika na duchu i zainspirować do działania. Zdarzyło się tam kilka naprawdę dobrych tekstów i myślę, że choćby dla nich warto sięgnąć po tę pozycję.









Ocena książki: 6/10

Komentarze

  1. Często gdy czytam różne mądrości życiowe, złote myśli, aforyzmy i porady, jak w tej książce, myślę: jakie to mądre, prawdziwe i wartościowe. Ale z zastosowaniem tych mądrości w praktyce jest już znacznie gorzej. I tu jest pies pogrzebany!🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz