Grace i Grace - Margaret Atwood

 

Rok 1843 – Grace Marks zostaje skazana za współudział w brutalnym morderstwie swojego pracodawcy i jego gospodyni. Odsiadując wyrok dożywocia, twierdzi, iż całkowicie utraciła pamięć. Niektórzy uważają, że Grace jest niewinna angażują do pomocy dobrze się zapowiadającego specjalistę od chorób umysłowych. Mężczyzna wysłuchuje historii Grace, zbliżając ją coraz bardziej do dnia, którego ona nie pamięta. Jakie wspomnienia uda mu się odblokować? Czy Grace naprawdę zabiła?

Margaret Atwood stworzyła – na podstawie prawdziwej historii jednej z najbardziej zagadkowych i najsłynniejszych kobiet XIX wieku – niezwykle urzekającą, wstrząsającą i niepokojącą opowieść o seksualności, okrucieństwie i tajemnicy.

Na podstawie powieści powstał znakomity miniserial CBC i Netflix, w Polsce do obejrzenia na Netflix.

Połowa XIX w., Kanada. Grace Marks, uboga imigrantka z Irlandii odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia. Zagadkę jej udziału w zamordowaniu pracodawcy i jego kochanki postanawia rozwiązać młody lekarz, Amerykanin kształcony w Europie. To głównie z rozmów z nim dowiadujemy się o losach głównej bohaterki. Nie spodziewajcie się jednak, że będzie to opowieść, która wyjaśni nam wszystko. Czy zaniki pamięci, którymi Grace tłumaczy luki w opowieści, pozwolą uzyskać przedterminowe zwolnienie? Czy meandrująca opowieść ma celu jak najdłuższe utrzymanie uwagi lekarza i tym samym urozmaicenie więziennej monotonii? Czy Grace to biedna, niewinna dziewczyna wrobiona przez brutalnego przestępcę, czy też bezwzględna morderczyni chcąca w łatwy sposób się wzbogacić i uciec z towarzyszącej jej od urodzenia biedy? Czy pod piękną powierzchownością kryje się mroczna, a może chora dusza? Czy nasze losy są z góry zdeterminowane i nie jesteśmy w stanie uciec od przeznaczenia?

Powieść o morderczyni mnie nie wciągnęła. Może dlatego, że to dość sztywna proza. Ona ciągle siedzi i szyje. W głowie mieli ciągle te same od lat chwile. Niby trochę ożywienia przy opowieści z przeszłości. Ale jakoś to wszystko takie rozmyte. Momenty żywsze w powieści to młody psychiatra i jego próby ułożenia się z kobietami jego życia: matką, szaloną wdową, niesforną służącą, pannami na wydaniu, paniami z towarzystwa i wreszcie z Grace. Mężczyźni są niby w tle - a tacy żywotni: tajemniczy Jeremiasz i brutal McDermott i Jamie Walsh i nawet zamordowany pan Kinnear. A bohaterka jest mdła - z jedną chwilą seansu, która jest świetna. Ogólnie czuję się wymęczona tą lekturą - ciągłym oczekiwaniem na coś, co się nie spełniło.

Polecam fanom powieści osnutych na faktach z opisem realiów dawnych lat.








Ocena książki: 5/10



Komentarze

  1. Interesujące jest to, że postać jest niejednoznaczna i że nie wszystko jest oczywiste. Ale też ważne, jak to jest opisane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie to właśnie jest nudne. Penelopiada została napisana o wiele lepszym językiem i dlatego mi się podobała, a ta książka już ma nieco trudniejszą wymowę.

      Usuń

Prześlij komentarz