Wszystko wina kota! - Agnieszka Lingas-Łoniewska
Czasami życie pisze najlepsze scenariusze!
Romantyczna komedia omyłek.
Bestsellerowa pisarka, Lidia Makowska, od lat tworzy popularne wśród kobiet powieści, wydając je pod pseudonimem Róża Mak. Właśnie kończy pisać kolejną książkę i już zaczyna się martwić, co tym razem zarzuci jej Jack Sparrow – czołowy bloger bezlitośnie punktujący niedociągnięcia wszystkich poprzednich powieści.
Jednocześnie namawiana przez agentkę i przyjaciółkę, Karolinę, przygotowuje się do telewizyjnego wywiadu, aby ujawnić wszystkim fanom swoją prawdziwą twarz. Żąda jednakże, aby wywiad poprowadził Jack, który jako krytyk literacki także występuje incognito.
„Wszystko wina kota!” to optymistyczna historia o zaufaniu i przyjaźni, a także o tym, jak cienka może być granica dzieląca dwa pozornie odległe światy.
A gdzie w tym wszystkim wina futrzaka?
Przeczytajcie ☺
Róża Mak to pseudonim literacki Lidii Makowskiej. Jest bestsellerową pisarką popularnych książek dla kobiet. Na koncie ma dwadzieścia powieści. Jedyne o co się martwi to o to do czego znowu przyczepi się słynny blogger Jack Sparrow. Lidka ma wrażenie, że robi to specjalnie i wyciąga wszystkie niedociągnięcia w bardzo bezlitosny sposób. I to wszystko na swoim blogu. Lidka bardzo martwi się o sprzedaż. Agentka Lidki Karolina jest również jej przyjaciółką. Namawia ją aby się ujawniła i pokazała światu kto kryje się za pseudonimem "Róża Mak" Lidka po długim zastanowieniu się dochodzi do wniosku, że ujawni się jeśli wywiad poprowadzi Jack Sparrow. Jack Sparrow tez dziala incognito. Czy to będzie dobry pomysł? A kot.... kot rozrabia od samego początku ;)
"Wszystko wina kota!" to zgodnie z opisem lekka komedia romantyczna. W związku z tym sięgając po tę lekturę oczekiwałam czegoś lekkiego; pozytywnej historii w stylu komedii romantycznych. Nie zawiodłam się - książkę czyta się szybko i przyjemnie. Rzeczywiście poprawia humor - to idealna lektura na jeden wieczór.
To tyle z plusów. Mam wiele zarzutów co do tej książki. Nie chodzi tu o całą historię i romantyzm. W końcu to komedia romantyczna (choć nazwałabym ją bardziej romansem obyczajowym), więc wiedziałam czego się spodziewać sięgając po ten gatunek.
Książka jest po pierwsze bardzo przewidywalna - może to jest domena romansów, ale w tej powieści czytelnik od początku jest w stanie przewidzieć rozwiązanie każdego wątku historii każdego z bohaterów. Męscy bohaterowie są wykreowani fatalnie - są nadmiernie uromantycznieni i wyidealizowani, co sprawia, że z zażenowaniem czytałam przemyślenia męskich bohaterów i dialogi mężczyzn z kobietami. Od razu widać, że autorem tej książki jest kobieta, a męscy bohaterowie są wyrazem jest wyobrażenia o ideale mężczyzny (oczywiście romantycznego). Widoczne jest to w nierealnych rozmowach mężczyzn z kobietami, ale przede wszystkim w przemyśleniach mężczyzn.
"Była tak piękna, że zapomniałem, że trzeba oddychać." - no kto tak myśli? Śmiać mi się chciało czytając nierealne, romantyczne spostrzeżenia mężczyzn dotyczące ledwo co poznanych kobiet - o miękkości ich włosów i gładkości cery. Nie chce nic mówić, ale jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ludzie spotykając się pierwszy raz myśleli o sobie w ten sposób. O ile rozmowy przyjaciółek brzmiały jeszcze realnie, tak ci mężczyźni epatujący romantyzmem sprzed kilku stuleci mnie śmieszyli. Czekałam wręcz aż zaczną mówić wierszem.
Nie podobała mi się także przesadna dramatyzacja akcji (nie pasowała tu i była niepotrzebna), nielogiczne zachowania niektórych bohaterów i schematyczność całej historii. Tak jakby w każdym romansie/komedii romantycznej musiał być wypełniony schemat "zakochanie-->dramat-->szczęśliwe zakończenie" i autorka na siłę wciskała dramaty w tę historię.
Nie lubię też tego typu naiwności i naciąganych zakończeń. Dodam jeszcze, że czytanie książki pisanej w pierwszoosobowej narracji z perspektywy tylu bohaterów jest naprawdę męczące.
Książkę dobrze się czyta, zdarzyło mi się czasem nawet uśmiechnąć. Jednak według mnie nie jest to komedia, jeśli już to raczej naiwna obyczajówka, czyli po prostu bajka dla dorosłych.
Podsumowując, jeśli ktoś lubi obyczajowe romanse - niech sam spróbuje, pewnie mu się spodoba.
Ocena książki: 5/10
Jestem rozczarowany, że w recenzji nie ma prawie nic o kocie😃. A że jest to bajka dla dorosłych, domyśliłem się już na samym początku, co znalazło potwierdzenie w podsumowaniu recenzji.
OdpowiedzUsuńMUSI PAN PRZECZYTAĆ ABY SIĘ DOWIEDZIEĆ COŚ O KOCIE! Ja panu nie zdradzę.
UsuńMoże kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńPolecam 😉
Usuń