Bestiariusz nowohucki - Elżbieta Łapczyńska

 


Nowa Huta, lata 50. Tu powstaje kombinat-kolos i miasto-labirynt. Wykuwa się tu także nowy człowiek – produkt nieudany i popsuty. Wielowątkowa opowieść jest snuta właśnie przez nowych ludzi, takich jak prorok czytający z wielkopiecowych oparów, zjadaczka arszeniku, sobowtórka czy człowiek bez twarzy. Kiedy w ich losy wkracza niejaki doktor Szpigiel, wraz z nim pojawia się zamęt. Debiutancka powieść Elżbiety Łapczyńskiej odsłania świat dziwności, kopniętej metafizyki, ale i do bólu realnej cielesności oraz brutalności pracy.

SPIS TREŚCI:

O tym, jak ptak z ludzką głową nawiedził Emila

O tym, jak Mistrz Śmierci odkrył, co to znaczy umrzeć

O tym, jak Rita i Ruta przestały być tą samą osobą

O tym, jak mała kobieta zerwała się do biegu

O tym, jak Samson ożywał w Obiekcie 71

O tym, jak człowiek bez twarzy nie pozwalał mówić

O tym, jak arszeniczki pożegnały śmierć

O tym, jak Huta zyskała proroka

Epilog

"Bestiariusz nowohucki" to dość złożona lektura, składająca się z obrazów o surrealistycznym charakterze. Czytelnik ma okazję śledzić "nowego człowieka", produkt, który się nie udał i jest zwyczajnie zepsuty. Na historię składa się wiele wątków, a wśród bohaterów można spotkać jadaczkę arszeniku, proroka, który czyta z oparów wielkich pieców, oraz człowieka pozbawionego twarzy.

Losy wszystkich połączy jedna postać: doktor Szpigiel, który jednocześnie wprowadzi trudny do uchwycenia chaos. Odbiorca przyjrzy się więc dziwacznemu światu, zaskakującej metafizyce i na własne oczy zobaczy, jak brutalna może być praca. Na pewno zwróci też uwagę na rolę kobiecych postaci, które mimo utopijnych założeń systemu, zostały w nim zepchnięte na margines.


Mnie niestety ta książka kompletnie nie zachwyciła - trudny język przeważył i fabuła ciężka w zrozumieniu. 

Mimo to jako nowohucianka polecam koneserom wyżej opisanych wrażeń. Ja najwidoczniej do nich nie należę.










Ocena książki: 0/10 (ale ogólnie ocena zależy od czytelnika)


Komentarze

  1. Tak, to niełatwa lektura i sposób pisania, którego fanem nie jestem. Ale aż tak nisko bym nie ocenił, bo autorka zdradza talent literacki, ma sporą wyobraźnię i bogaty język, którym sprawnie się posługuje. Dałbym 6/10.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety ja jakoś tego nie dostrzegłam. Może za wyobraźnię dałabym 4/10.

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że to jest taki gatunek książek, który ja nie za bardzo lubię, lecz mogę się mylić. Może w przyszłości sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz