Bóg w wielkim mieście - Katarzyna Olubińska
Była jedną z wielu młodych, ambitnych dziewczyn, które zjeżdżają z całej Polski do Warszawy, aby spełnić swoje marzenia. Konsekwentnie realizowała plan na idealne życie. Praca kilkanaście godzin na dobę, perfekcja w każdym calu, błyskotki wielkiego miasta. Tylko dlaczego to wszystko nie dawało jej szczęścia? W końcu, wycieńczona pustką swojego życia, zawołała: "Ratuj!". On zareagował od razu, jakby tylko czekał na ten krzyk. Przyszedł w łagodnym powiewie. On - Bóg, który odpowiada na nasze wołania. Ona - Katarzyna Olubińska, dziennikarka programu Dzień Dobry TVN. Autorka bloga "Bóg w wielkim mieście". Opowiada o swojej drodze do Boga, pięknie małych gestów, celebracji życia. Rozmawia z gwiazdami pierwszego formatu o sprawach, wobec których wszyscy jesteśmy równi: o miłości, przyjaźni, strachu, cierpieniu, śmierci, rodzinie, karierze, marzeniach, szczęściu. Co się zmienia, gdy najważniejsze wydarzenia życia przeżywa się razem z Bogiem?
Subtelna, utrzymana w pastelowych barwach okładka. Ze zdjęć w środku spogląda pięknie ubrana, młoda dziennikarka. W tle czasem eleganckie wnętrze, czasem sympatyczna kawiarnia. Wśród osób z którymi przeprowadziła wywiady na potrzeby książki są znani aktorzy, muzycy, sportowcy. Część nazwisk znam nawet ja, mimo, że rozpoznawane przeze mnie światowe sławy można policzyć na palcach jednej ręki. Poradnik? A może biografia? Po trosze i to, i to. Jednak przede wszystkim jest to książka o… Bogu.
„Bóg w wielkim mieście” to jedna z niewielu pozycji, która może swoją treścią zaskoczyć czytelnika. W ten pozytywny sposób. Jest to ten typ lektury do której chce się powracać po czasie i przeczytać na nowo. Piękna okładka przyciąga wzrok, ale to właśnie wnętrze jest jej największym atutem i walorem. W książce znajdziemy mnóstwo emocji, serdeczności i niezwykle ciepłych i mądrych słów, w których możemy poczuć Boga i wiarę, niekiedy tak trudną, ale bardzo piękną.
Dobrze, ale czego możemy spodziewać się po otwarciu książki? Autorka już na samym początku zabiera nas w krótką podróż dotyczącą swojego życia. Dowiadujemy się, że jest znaną dziennikarką i całe życie ciężko pracowała na osiągnięcie sukcesu zawodowego. Przysłoniła swoje priorytety w zamian za dobrą pracę i spełnienie zawodowe, by po czasie poczuć, że w jej życiu czegoś brakuje. A właściwie Kogoś. Ma wszystko, a jednocześnie nie ma nic. Stała się więźniem własnego życia, zagubiona i wypalona. I właśnie wtedy, w momencie kiedy doświadczyła największej pustki i samotności, pojawił się ratunek. Odnalazła Boga. Potrzebowała Go, zwróciła się do Niego, a On pojawił się i pomógł poukładać jej życie na nowo.
I o tym właściwie jest „Bóg w wielkim mieście”. O odnajdywaniu wiary, która z czasem się zaciera, ale mimo wszystko tkwi gdzieś w nas głęboko. Trzeba tylko ją na nowo poznać i wskrzesić.
W książce znajdziemy dość sporo rozważań na temat wiary. Autorka sama przedstawia swoją historię w drodze do jej pogłębiania i umacniania, ale także przeprowadza wywiady ze znanymi szerzej w świecie mediów, osobami. Na pewno wszystkie one są warte uwagi i niejednokrotnie skłaniają do refleksji. Tematami rozmów było przede wszystkim odkrywanie na nowo drogi do Boga i pogłębianie wiary.
Jakich problemów poza wiarą dotyka jeszcze książka? Natrafimy w niej na różne historie ludzkiego cierpienia. Autorka i jej rozmówcy zdecydowali się poruszyć tematy bardzo osobistych przeżyć. Często wydaje nam się, że życie innych jest idealne i piękne, choć rzeczywistość wcale tak nie wygląda. Kłopotem współczesnego społeczeństwa są sztuczne relacje i brak wartości. Ciągła gonitwa za tym co „więcej”, sprawia, że mamy tylko „mniej”. Kościoły nie są wcale tak zapełnione jak można by się tego spodziewać, na przekór za to z wypełnionymi po brzegi centrami handlowymi. Książka Kasi Olubińskiej potwierdza jednak fakt, że nadszedł powoli czas zmian, gdzie nie boimy się mówić otwarcie o Bogu.
„Lubię myśleć, że z Panem Bogiem jest trochę jak z GPS-em. My cały czas skręcamy nie w tę stronę, w którą trzeba, a On w sekundę to przelicza i rysuje nową trasę, więc zawsze masz możliwość dojechania do właściwego celu. Droga może być oczywiście dłuższa, trasa bardziej kręta, ale w końcu z Nim się nie zgubisz”
„Bóg w wielkim mieście” to niemal 300 stron myśli i świadectw o tym, jak w dzisiejszych czasach nie popaść w monotonnie współczesności i nie zgubić w szale życia wiary w Boga. Uważam, że takie książki są bardzo potrzebne nie tylko nam wierzącym, ale również osobom którym nie jest po drodze z Bogiem. Na zbliżający się okres Wielkanocy będzie to idealna lektura, ponieważ daje nadzieję, nawraca i budzi do życia, jednocześnie pogłębiając naszą religię i odnajdywanie Boga w codziennym życiu.
Ocena książki: 10/10
Może kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńPolecam. Warto.
UsuńTematyka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, mogłoby brew pozorom pana zainteresować.
Usuń