Trzy Świnki - Teatr Groteska
Związku z tym, że ostatnio nie mogę za bardzo czytać książek, postanowiłam oglądnąć przedstawienie teatralne udostępnione na stronie szkolnej, na Facebooku.
Opowieść o trzech Świnkach: Ryjku, Kropce i Kwiatuszku, które nieświadome niebezpieczeństw wyruszają w drogę, by szukać swego miejsca w świecie. Tylko jedna ze świnek - Kropka postanawia – zgodnie z radą Mamy – wybudować dla siebie domek. Wkrótce pojawia się zły Wilk, który podstępem postanawia Świnki zjeść. Bardzo szybko okazuje się, że opieszałe świnki będą musiały ponieść konsekwencje swojego lenistwa... Na szczęście jak to w bajkach bywa, wszystko dobrze się kończy, Świnki uczą się, że w gromadzie siła, a Wilk zamiast obiadem zostaje „poczęstowany” guzem na czole. Ten niezwykle barwny i żywiołowy spektakl zrealizowany został w konwencji maskowo-lalkowej. Przedstawienie opowiada o wchodzeniu w świat dorosłych i o tym, jak ważne bywają pierwsze życiowe wybory. Uczy, że wszystkie decyzje należy podejmować z rozwagą, bo każdy wybór niesie za sobą konsekwencje.
Ogólnie spektakl był bardzo ciekawy, aczkolwiek było za dużo śpiewania. Najbardziej śmieszył mnie Wilk. Mimo iż znałam tą historię to i tak oglądałam do końca z ciekawieniem. Gorąco polecam młodym i starym!
Ocena spektaklu: 9/10
Kiedyś oglądnę
OdpowiedzUsuń👍
Usuń"Trzy świnki" czyli powrót do dzieciństwa. Przypomnę, że Teatr Groteska realizuje też spektakle dla dorosłych. Jakiś czas przed pandemią oglądałem tam "Mistrza i Małgorzatę" - dość zgrabne przedstawienie.
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam w telewizji "Mistrza i Małgorzatę", ale mi się nie spodobało
UsuńMój czteroletni siostrzeniec możliwe, że byłby zachwycony, to coś dla takiego szkraba. :)
UsuńA w Mistrzu i Małgorzacie jestem absolutnie zakochana.
To jest trochę odrębna historia od znanej historii o wilku, który zdmuchuje domki trzech świnek. W spektaklu tylko jedna świnka buduje domek, a Wilk poszukuje świnek, żeby je zjeść (ostatecznie świnki biją go trzepaczkami do dywanów).
UsuńOglądałam kiedyś przez chwilę spektakl w telewizji, ale mnie nie oczarowało, poza tym mój polonista kiedyś czytał Mistrza i Małgorzatę, ale nie przeczytał do końca, bo też mu się nie podobało, ale też zna osoby, które są oczarowane tak jak ty tą lekturą. Także nie jest w tym osamotniona ;)