Proszę państwa do gazu - Tadeusz Borowski

 

Jedno z wielu opowiadań Tadeusza Borowskiego o tematyce obozowej. Autor, który sam przeszedł długą obozową drogę, opowiada o świecie upadku norm etycznych i przystosowaniu więźniów do życia obozowego. Dekalog jest odwrócony. Ten, kto kradnie, zabija, kłamie, pozbawia godności innych - przetrwa. Dla człowieka traktowanego jak zwierzę, nieustannie zagrożonego głodem i śmiercią, dobro i zło stają się pojęciami jednoznacznymi. 

"Proszę państwa do gazu" to dość chaotyczny, ale wstrząsający opis życia w obozie Birkenau w wielu jego wymiarach, gdzie więźniowie różnych narodowości łączą te same zmartwienia pośród brutalnej rzeczywistości, którą sprezentowali im inni ludzie. Króciutkie opowiadanie obok którego nie da się przejść obojętnie. Najsłynniejsze z opowiadań Borowskiego, zaliczających się z kolei do najważniejszych obrazów II wojny światowej. Jak na marne 8 stron wywiera gigantyczny wpływ, stanowi opis świata, który z ludzi, wszystkich znajdujących się pod jego wpływem, zarówno SS-manów jak i więźniów, wyciska ostatnie krztyny człowieczeństwa. Pokazuje ludzi w obliczu niewyobrażalnego odczłowieczenia, jest świadectwem największej zbrodni w historii ludzkości. Jeden opis, niezbyt rozbudowany, kilka godzin z obozowego życia.

Opowiedziana historia wzbudza dużo smutku, współczucia dla tych ludzi i żalu. Występują głód, korupcja, donosicielstwo, wykorzystywanie innych obozowiczów, zawiść współwięźniów. "Gnieżdżą się na dolnych pryczach po ośmiu, dziewięciu, leżą nadzy, kościści, cuchnący potem i wydzielinami, o zapadniętych głęboko policzkach". Natomiast rabin "nakrył głowę kawałkiem szmaty oddartej z koca i czyta z modlitewnika hebrajskiego". Znajduję tu uwięzionych Żydów, Polaków, Czechów, Rosjan, nie lubianych przez bohaterów Greków, "marsylczyk, który jest komunistą i rentierem", muzułmanów. SS-man napuszcza jednego skazanego na drugiego i ma z tego świetną rozrywkę, gdy dwóch więźniów bije się między sobą. W takiej przestrzeni nie ma miejsca na litość. "Jest prawo obozu, że ludzi idących na śmierć oszukuje się do ostatniej chwili. Jest to jedyna dopuszczalna forma litości". "Niezmordowanie jeździ karetka Czerwonego Krzyża: to właśnie w niej wozi się gaz, gaz, którym trują tych ludzi". Co za ironia! przecież karetka z założenia ma ratować życie! Tak przedstawia się część oblicza obozowej gehenny. Są ukazani ludzie mocno stłoczeni w środku wagonów towarowych z trudem łapiący powietrze podczas upalnego lata i spragnieni wody, "zaczerpnąwszy kilka łyków powietrza ludzie z okien nikli, na ich miejsce wdzierali się inni i tak samo znikali". Ich głuche i rozpaczliwe okrzyki denerwują dowódcę, więc daje znak żołnierzowi, by wystrzelił serię z karabinu maszynowego w ludzi z głośnego wagonu. Sposób okazuje się skuteczny, bo "ucichło". W kolejnej sytuacji "podbiegł do niej esman, okutym butem kopnął w plecy: upadła. Przydeptał ją nogą, wyjął rewolwer, strzelił". Przerażający obraz pokazujący, że życie ludzkie nic nie znaczy, nie ma jakiejkolwiek wartości. Więźniowie Auschwitz z rozkazu SS-manów zajmują się oddzielaniem nowo przybyłych ludzi, którzy mają być przeznaczeni do komory gazowej od tych co jeszcze mogą nadawać się do pracy. Robią to w sposób agresywny używając siły własnych rąk oraz ostrych i wulgarnych słów. Okradają, wyrywają, zdzierają z nich ładne ubrania, cenne przedmioty i żywność, przy tym "klną i pocą się z wysiłku, kopniakami odganiają zabłąkane dzieci"; "spali się żywcem" kalekich, ledwie przytomnych i starców. Rodacy jedni drugim przygotowują taki los – obserwujący to naziści mają wyśmienity ubaw. Widać histeryczne zachowania, panikę, strach, przykładowo matka wypiera się swojego małego dziecka, mówiąc że to nie jej, a ono wiernie i rozpaczliwie woła "Mamo, mamo!". "Porozrzucane po kątach wśród kału ludzkiego i pogubionych zegarków leżą poduszone, podeptane niemowlęta, nagie potworki o ogromnych głowach i wydętych brzuchach. Wynosi się je jak kurczaki, trzymając po parę w jednej garści" – taka treść ma silną wymowę. Wstrząsające świadectwo.

Przeczytałam to opowiadanie jednym tchem, chwilami wstrząśnięta do czego zdolni byli ludzie w czasie zagłady i nienawiści czyli II wojny światowej... Przerażające!

Bardzo ciężko jest mi to ocenić. Z jednej strony chcę zapomnieć, że coś takiego przeczytałam, ale z drugiej strony to ważne, żeby pamiętać. Kto lepiej odda realia obozów koncentracyjnych niż były więzień? Przeczytać zdecydowanie warto, ponieważ to jedna z tych książek, którą trzeba przeczytać, mimo że nie jest to zbyt przyjemne.  Każdy powinien się z tym zapoznać.


Ocena książki: Takiej książki nie ma sensu oceniać.

Komentarze

  1. Nie każdy jest w stanie czytać teksty tak nasycone okrucieństwem, zwłaszcza gdy się wie, że działo się to naprawdę. Jednak istnieje potrzeba zmierzenia się z tego typu literaturą, aby nie poszło w zapomnienie, co kiedyś się wydarzyło, co wojna potrafi zrobić z ludźmi i do czego prowadzi podsycanie nienawiści do drugiego człowieka. Ku przestrodze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie każdy jest w stanie czytać utwory tak nasycone okrucieństwem. Jednak powinno się sięgać po literaturę tego typu, aby zachować pamięć o strasznych wydarzeniach oraz uzmysłowić sobie, co robi wojna z ludzi i do czego prowadzi podsycanie nienawiści do drugiego człowieka. Ku przestrodze!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz