Rio Anaconda - Wojciech Cejrowski
W książce autor opisuje kolejną ze swoich wypraw w głąb amazońskiej dżungli, którą podjął w poszukiwaniu jednego z izolowanych od współczesnej cywilizacji plemion indiańskich.
Wojciech Cejrowski, ekscentryk z fantazją i niezwykłym poczuciu humoru, podróżnik, fotograf, dziennikarz radiowy i telewizyjny (WC Kwadrans, Z kamerą wśród ludzi…). Od 20 lat organizuje wyprawy w najdziksze zakątki kuli ziemskiej. Jako trzeci w historii Polak został przyjęty do Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie.
"Rio Anaconda" Pana Wojciecha Cejrwoskiego jest książką wybitną, opowiadającą o jego wyprawie do dzikich plemion w Ameryce łacińskiej, oraz o przygodach i różnorakich doświadczeniach, które tam przeżył - często zabawnych i miłych, jak i również niepokojących, strasznych i niebezpiecznych.
W książce Pana Wojciecha możemy znaleźć wiele informacji na temat realiów życia w krajach leżących wokół Amazonii, o sposobie myślenia latynosów, o ich podejściu do tak podstawowych rzeczy jak pożywienie i praca oraz do wielu innych sfer życia. Pisząc o latynosach, mam na myśli tych ucywilizowanych obywateli, jak i o tych ludzi żyjących na dzikich ziemiach oraz terenach w pewien sposób łączących te dwie strefy - informacje o wszystkich tych grupach znajdziemy w tej książce.
Bardzo spodobał mi się pewien ciekawy zabieg, który Pan WC wykorzystał wielokrotnie w swojej książce - mianowicie chodzi o czarne strony, w których fabuła jest na chwilę odkładana na bok (albo czasem jest wplatana do treści) i autor tłumaczy dane zjawiska, rzeczy, zdarzenia z kultury lub historii ludów Ameryki łacińskiej. Często tekstowi towarzyszą ciekawe zdjęcia.
Autor dużą uwagę poświęca w tej opowieści zjawisku szamanów i czarowników w społeczeństwie dzikich plemion oraz uprawianych przez nich czarów. Jak sam autor przyznał w "erracie" pod koniec książki, wtedy nie wiedział o tym, jak niebezpieczne są te zjawiska i teraz odradza uprawianie czarów oraz branie w nich udziału. Uważam, że każdy powinien wziąć sobie tę radę do serca i nawet jeśli nie jest osobą wierzącą - po prostu nie próbować żadnych zabaw z czarami, bo jest to rzecz bardzo niebezpieczna.
Książkę bardzo serdecznie polecam i tak jak napisałem wcześniej, warto stosować się do ostrzeżenia autora zawartego w erracie (zależy od wydania, ja miałem wydanie IV, w którym owa errata jest obecna).
Życzę miłej i przyjemnej lektury, książka wciąga na długie godziny i ciężko od niej się oderwać.
Ocena książki: 10/10
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś przeczytam
UsuńPolecam
UsuńZa "moich czasów" czytało się książki podróżnicze Arkadego Fiedlera, tego od "Dywizjonu 303", np. "Orinoko". Tematyka podobna, a styl inny. Mnie bardziej odpowiadają te starocie z zamierzchłych (dla dzisiejszej młodzieży) czasów. 😊 Ale to jest prawidłowość, że w pewnym wieku wszystko (prawie!), co było dawniej, wydaje się lepsze. 😊
OdpowiedzUsuńDo komentarza, w którym wspominam A. Fiedlera, chcę dodać jeszcze jedną łatkę WC. Odbycie podróży w dzikie regiony Ameryki Pd. było przed kilkudziesięciu laty ogromnym i bardzo niwbezpiecznym wyzwaniem. Ne było map, antybiotyków i szczepionek na choroby tropikalne, telefonów komórkowych itp. WC mocno koloryzuje niebezpieczeństwa, z którymi się stykał, bo przecież jego zabezpieczały ekipy telewizyjne, sponsorzy, wydawnictwa zamawiające książki... Tak że autetyzm tych jego książek nie jest 100-procentowy i trzeba przyjąć, że są one częściowo oparte na fikcji (żeby były ciekawsze), bo taki to jest gatunek.
OdpowiedzUsuń