Dżuma - Albert Camus

 


Jedna z najbardziej cenionych powieści XX wieku to nie tylko szkic miasta w czasie wielkiego zagrożenia, to przede wszystkim studium postaci stojących w obliczu Zła. Dżuma, która niezauważalnie wkrada się w bramy Oranu zmienia dotychczasowy porządek rzeczy. Strach, cierpienie, odizolowanie, nieustanna walka z chorobą ukazują bohaterstwo i determinację niektórych, ale i nikczemność, przebiegłość innych. Paraboliczna kronika odarta ze zbędnego patosu, będąca manifestem humanizmu jest ponadczasową historią ludzkiej solidarności i moralności.

"Dżuma" to dla mnie tak bliski temat. Aktualny czas w którym żyjemy - pandemia, covid-19. Odcięcie od świata codziennego, drastyczna zmiana życia, które stało się zupełnie inne od tego co było przedtem. 

Książka jest najzwyczajniej na świecie nudna. Drewniane postacie odgrywają swoje zaprogramowane role, realizując marny schemat autora. Bohaterowie nie rozwijają się przez całą historię, pomimo tak ciężkiego przeżycia jakim jest przeżycie epidemii w zamkniętym mieście. Sama epidemia potraktowana jest po łebkach i pomimo tego że cała książka się wokół niej kręci denne i sztuczne dialogi skutecznie rozmywają cały obraz. Czytając miałam wrażenie, że dzieje się jedno i to samo. Rambert, który najpierw chce wrócić do swojej ukochanej, potem jednak rezygnuje na rzecz walki z dżumą... Jedyne co mnie chyba zaskoczyło to końcówka książki. Strasznie ciężko mi się czytało i większości rzeczy nie rozumiałam ;) Dopiero może po oglądnięciu filmu i omówieniu lektury rozjaśni mi się dużo rzeczy...

Od klasyki literatury spodziewałam się więcej. Momentami trochę się dłużyła. Moim zdaniem największą zaletą tej pozycji jest uniwersalność. Polecam przeczytać w obecnych czasach, by zauważyć zbieżności ludzkich zachowań. 


Ocena książki: idealna na bezsenność 😂 (przyznaję zasypiałam chwilami przy niej, choć nie cierpię na bezsenność).

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Druga część recenzji (krytyczna) niezbyt pasuje do pierwszej, która zawiera pozytywną ocenę. Wygląda to tak, jakby autorem były dwie różne osoby. Wiem, że lektury obowiązkowe nie są ulubionymi książkami młodzieży, ale trudno oczekiwać, że w programie j. polskiego średniej szkoły będą pozycje rozrywkowe. Uczniowie muszą się zmierzyć z książkami bardziej ambitnymi, czasem trudnymi w odbiorze, a do takich należy "Dżuma".

      Usuń
    2. Bo moja odczucia do tej książki były mieszane... Mówiąc, że mi się nie podoba nie twierdzę, że nie chcę się z nią zmierzyć. Akceptuje to, że czy mi się podoba, czy nie, to muszę przebrnąć przez tą lekturę. Jeżeli ta książka będzie na maturze, to będę się starać z całej siły z nią zmierzyć, żeby zdać maturę. Będę się starała zapoznawać się choć częściowo z bardziej ambitnymi książkami.

      Usuń

Prześlij komentarz