Panny z Wilka - Jarosław Iwaszkiewicz



Koniec lat 20. XX w. Trzydziestosiedmioletni Wiktor Ruben, uczestnik I wojny światowej, zostaje zarządcą folwarku w Stokroci. W pobliskim dworku w Wilku – gdzie przed 15 laty spędzał beztroskie lata młodości – mieszkają: Julcia, Jola i Zosia. Spotkanie z kobietami, które niegdyś go fascynowały, przywołuje wspomnienia i wywołuje refleksje nad przemijającym życiem. Mężczyzna zdaje sobie sprawę z zaprzepaszczonych nadziei i rozczarowań, jakich nie udało mu się uniknąć.

Niestety mocno mnie rozczarowała ta lektura w trakcie czytania. Opis wędrówki Wiktora do Wilka był bardzo trudny w zrozumieniu, miałam wrażenie, że czytam jedną z książek Olgi Tokarczuk.

Nie przeczytałam całej książki, gdyż byłam już zmęczona tym trudnym melancholijnym językiem.

Jedynym atutem była duża czcionka tekstu. Film oglądnęłam, dopiero po nim zrozumiałam pewne kwestie, ale i tak bardzo nudziłam się podczas filmu, także nie uważam tę lekturę za rewelacyjną.


Ocena książki: 1/10

Komentarze

  1. Zupełnie nie zgadzam się z podsumowaniem recenzji, ale z gustami się nie dyskutuje. Negatywna opinia wynika po części, jak sądzę, z preferowania przez autorkę bloga literatury popularnej, rozrywkowej, a "Panny z Wilka" to zupełnie inny typ pisarstwa. Nieustannie zachęcam jednak do prób mierzenia się z bardziej ambitnymi lekturami.☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że ma pan rację. Niestety ta ambitna literatura jest zbyt ambitna jak dla mnie :)

      Usuń

Prześlij komentarz